sobota, 14 września 2013

Rozdział 31.

Gdy dotarliśmy pod studio, jak zwykle roiło się od piszczących dziewczyn z wymalowanymi twarzami. Zachichotałam widząc ich miny gdy podjeżdżaliśmy pod budynek. Gdy Niall spokojnie zaparkował na tyłach, nie było śladu po ani jednej dziewczynie. Westchnęłam cicho i wysiadłam razem z Irlandczykiem z auta. Gdy spojrzał na mnie, uśmiechnął się szeroko i splótł nasze palce.
-Ślicznie dziś wyglądasz. - odparł. gdy wchodziliśmy do studia.
-Ty też. - mruknęłam cicho ilustrując go wzrokiem. Miał na sobie czarne szorty z lekko obniżonym krokiem, biały T-shirt z nadrukiem, oraz białe Converse'y pod kostkę. Ku mojemu zdziwieniu, jego nadgarstek nie był opatrzony w dużą ilość podkładu, a tatuaż było wyraźnie widać.
-Nie maskujesz już tego? - popatrzałam na moje imię, na jego skórze.
-Odkąd potwierdziłaś, że go mam, to już nie. - zachichotał cicho, a ja pacnęłam się w czoło.
-Przepraszam.
-Niech wiedzą, że zrobiłbym dla ciebie wszystko. - powiedział trochę ciszej, gdy przechodziliśmy obok grupki ochroniarzy, którzy wpatrywali się w nas nieobecnym wzrokiem. Tak jakby byli nie obecni duchem
Weszliśmy do pustej windy, i nawet drzwi nie zdążyły się zamknąć, a blondyn przycisnął mnie do ściany i wpił swoje ciepłe, wilgotne i słodkie od kawy wargi, do moich ust.  Niall przycisnął guzik z prawidłowym piętrem, na ślepaka, nadal mnie całując. Jego język wtargnął do moich ust i musnął moje podniebienie. Jęknęłam cicho, by powiadomić chłopaka o tym, że drzwi windy zaraz otworzą się. Powoli odsunął się ode mnie i oblizał usta. Uśmiechnęłam się szeroko, ponownie plącząc nasze palce.
Wyszliśmy z małego pomieszczenia, kierując się najpierw do pokoju tekściarzy. Nacisnęłam klamkę i pociągnęłam za nią lekko. Chłopcy stali już, nerwowo patrząc na zegarek. Gdy nas zobaczyli, westchnęli głośno i staranowali nas zimnym wzrokiem.
-Gdzie wyście byli?! - krzyknął Liam - Boże, już myślałem, że coś się stało!
-Dużo sie spóźniliśmy? - zapytał Irlandczyk puszczając mnie.
-Pół godziny. - mruknął Zayn przeglądając coś w telefonie.
-Spokojnie, nic się nie stało - uspokoił ich Harry. Lou spojrzał na niego chłodno, a ten opadł znów na kanapę. - mieliśmy już nagrywać.
-Dobra, to idziemy. Dem, zaraz przyjdzie Marco. Poczekaj tu, dobrze? - mówił spokojnie, ale gdy wymówił imię chłopaka, zabrzmiało to ostro i złowrogo. Cmoknął mnie w usta, po czym razem z zespołem wyszedł.

Usiadłam na kanapie przeglądając w komórce twittera. W pewnym momencie natknęłam się na pewne nagranie telefonem komórkowym To przecież Harry i Lou!
-"Hazz, musimy im w końcu powiedzieć. - Lou odezwał się wtulając się w loczka. On poklepał go po plecach i pocałował w czoło. - nasi wierni fani zostaną przy nas i będą nas wspierać. 
-Wiem Loueh. Wszyscy dowiedzą się w swoim czasie, dobrze? Proponuję powiedzieć najpierw chłopakom no i Demetrii, Perrie.. 
-A co z Jess? - przerwał mu szatyn. 
-Jej też powiemy. Obiecuję, będzie dobrze. - pocieszał go brunet, jeżdżąc palcem po kręgosłupie chłopaka. 
-Kocham Cię. - Szatyn nachylił się i gdy mieli już się pocałować, nagranie skończyło się, a na ekranie pozostała tylko ciemność." 
Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Nie, to musi być jakiś dobry żart, prawda?
Wykorzystując sytuację, że nie ma Marco, wybiegłam z pokoju kierując się do pokoju nagrań. Wtargnęłam tam, po cichu i ręką przywołałam Blondyna który właśnie wchodził za szybę. Spojrzał na mnie i zawrócił z szybkością.
-Coś się stało? - zapytał, a ja spojrzałam za plecy Irlandczyka. Ujrzałam jak Zayn kątem oka obserwuje nas, Liam bawi się słuchawkami, ale widać było, że nasłuchuje. Za to Lou i Harry rozmawiali o czymś szeptem, mierząc nas co chwilę wzrokiem.
-Musimy porozmawiać. - szepnęłam łapiąc go za nadgarstek. Zdezorientowany wyszedł za mną przed drzwi.
-A więc? - zapytał - co się stało? Paznokieć ci się złamał? - zaśmiał się na co ja pokręciłam głową chłodno.
-Larry to prawda. - odpowiedziałam - znaczy nie jestem pewna, ale widziałam pewne nagranie..
Stał w osłupieniu. Patrzył na mnie pusto, a jego wargi rozszerzyły się lekko. Wyciągnęłam telefon i pokazałam nagranie blondynowi.
-A jeśli to jakiś montaż, może to nie oni.. - próbował tłumaczyć.
-To na pewno oni, Niall. - szepnęłam, a ten przeczesał włosy.
-Wyjaśnimy to jak skończę nagrywać, dobrze? Teraz nie mówmy o tym, nie mów nikomu. - mówił trzymając się klamki. - wracaj do pokoju.
-Dobrze. - powiedziałam, odwracając się. Wbiegłam ponownie do pomieszczenia i usiadłam tam gdzie wcześniej. W tym samym momencie Marco wszedł do pokoju uśmiechając się lekko.
-Cześć Dem. - uśmiechnął się ciepło odstawiając zapewne swoją gitarę w kąt. Swoje zeszyty położył na drewnianym krześle i znów spojrzał na mnie.
-To co, zaczynamy? - zapytał wskazując na drugie krzesło.

-

Musiałam czekać pięć godzin na przerwę. Gdy w końcu doszła godzina czternasta wstałam ze stołka i udałam się na balkon by zapalić. Marco został w pokoju, by dopracować jeszcze parę linijek piosenki, a ja rozprostowałam się i wyszłam.
Gdy dotarłam do miejsca, na balkonie roiło się od ochroniarzy, którzy zapewne także mieli przerwę, oraz chłopcy, którzy rozmawiali na byle jakie tematy. Podeszłam do nich z lekkim uśmiechem. Wszyscy jednocześnie spojrzeli na mnie, razem z Niallem.
-Co jest? - zapytałam wyciągając z plecaczka pudełeczko z tytoniem.
-Mów co się dzieje. Niall coś ukrywa. - Hazz odezwał się ostro, patrząc w ziemię. Zdezorientowana, nie wiedząc co powiedzieć, wsadziłam sobie fajkę do ust i zapaliłam ją.
-Dem, no mów w końcu. - Liam wyrwał mi papierosa i schował za plecy.
-Nic nie wiem! Oddaj go! - próbowałam złapać zapalony tytoń, ale on obrócił się, co uniemożliwiło mi dostęp do niej. - na prawdę!
-Niall mówił, że wiesz. - Loui odezwał się chłodno.
Spojrzałam na blondyna który wpatrywał się we mnie ze zmieszanym wzrokiem.
-Chodzi o to że.. - rozejrzałam się wokół, na szczęście, na balkonie nikogo już nie było poza nami. - musimy porozmawiać. Poważnie. - westchnęłam. - ale nie teraz. Po pracy spotkamy się u Nialla i wytłumaczę, dobrze?
-Nie, mów teraz. - rozkazał Liam stanowczo.- proszę. - dodał po chwili, zauważając jak się zachowuje.
-Widziałam pewne nagranie.. - spojrzałam na wszystkich. Harry i Lou spięli się i spuścili wzrok. Wiedziałam, że oni chcą to powiedzieć chłopakom. - Hazz, powiedz im. - szepnęłam wbijając wzrok w swoje buty.
Spojrzał na mnie i kiwnął głową. Chociaż nie widziałam jego twarzy, to i tak wiem, że uśmiechnął się lekko.
-Jesteśmy razem. - odezwał się po dłuższej chwili. Zauważyłam jak Lou łapie za rękę Loczka i ściska ją mocno.
-Jak to? - Zayn i Liam odezwali się równocześnie. - przecież Ele..
-W dzień podpisania kontraktu z Modestem, wyszedłem ostatni z sali. Oni mnie zatrzymali i powiedzieli, że mam z nią chodzić. Na prawdę ją polubiłem, lubię z nią spędzać czas.. ale ja jej nie kocham. Ja nie lubię dziewczyn. - tłumaczył szatyn. - nie chciałem tego ukrywać.. ale bałem się..
Liam westchnął głośno i objął ramieniem Lou. On uśmiechnął się lekko i wtulił w chłopaka, puszczając rękę Hazzy.
-W takim razie gratulacje. - powiedziałam przytulając ich obojga.
Wyjrzałam za barierkę balkonu. Dziewczyny piszczały, nagrywały i śpiewały piosenki od zespołu. Na szczęście, splecione dłonie Larry'ego były zasłonięte przez Zayna.
Dopaliłam mojego papierosa i wróciłam do pokoju, by dalej pisać tekst do jednej z piosenek. MC siedział na krześle nadal coś bazgrząc po papierze.
-Może też odpocznij? Przynajmniej chwilę. - zaproponowałam widząc jak się męczy.
-Masz rację. - oparł się o oparcie krzesła, głośno wzdychając - tylko chwilę.
Uśmiechnęłam się i przysiadłam obok chłopaka. Dopiero teraz zauważyłam, że przygląda mi się z zaciekawieniem. Jego ciemne oczy, powiększyły się, a usta wygięły w lekki uśmieszek.
-Pewnie nie słyszałaś o mnie dobrych rzeczy. - mruknął.
-Słyszałam i złe i dobre. - odpowiedziałam dopisując jedną linijkę tekstu.
-Złe? Jakie? - dopytywał.
-Ukradłeś Niallowi dziewczynę.. i takie tam. - chciałam dać więcej uwag ale uznałam, że może mu się zrobić przykro.
-Ona go zdradzała.. poznałem ją i jakoś się zakolegowaliśmy. Ona się we mnie zakochała, a ja w niej i jakoś tak.. zerwała  nim po pewnym czasie. Nic nie kazałem jej robić. - mówił broniąc się. Spojrzałam na niego. - wiem, że Niall, kazał ci na mnie uważać. Ale ja nie jestem kobieciarzem. Lubię cię jako koleżankę i nic więcej. - kontynuował.
-Na pewno? - zapytałam, trochę nie dowierzając.
-Na pewno. - potwierdził obejmując mnie jednym ramieniem. Oczywiście po przyjacielsku. Prawda? - no więc, skończyliśmy na dzisiaj.
-Ale jeszcze mieliśmy..
-Nie - przerwał mi - idź do domu, skończyliśmy - zapewnił.
-Dziękuję. - mruknęłam chowając mój zeszyt do plecaka. - do zobaczenia jutro.
-Do zobaczenia - obserwował mnie aż do wyjścia z pokoju.

Cały czas docierała do mnie sytuacja, o Lou i Hazzie. Nie mam nic przeciwko, jednak to mną wstrząsnęło. Kto by pomyślał? A co z Eleanor? Czy ona wiedziała?
-Skończyłaś już? - ktoś odezwał się zza moich pleców, przerywając moje przemyślenia. Odwróciłam się i ujrzałam Nialla - Marco ci dał wolne? - mruknął niezadowolony.
-Przestaniesz? - warknęłam, przez co rozszerzyły mu się oczy. - zaczynasz mnie denerwować. Marco to mój kolega i zapewniał mnie, że nic do mnie nie czuje. Rozmawiałam z nim.
-Właśnie widziałem jak cię obejmuje. - syknął ze zdenerwowania.
-Jesteśmy. Tylko. Kolegami. - mówiłam zła, może i już bardzo wściekła. - skoro widziałeś jak mnie obejmuje, to może też podsłuchiwałeś? - pytałam coraz bardziej wściekła na niego.
-Nie, przechodziłem koło pokoju i was zauważyłem.
-I co z tego? Przecież go nie kocham, a ty znowu jesteś zazdrosny. - mówiłam ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
-Nie jestem. - warknął głośniej.
-Wracam do domu. - powiedziałam łagodnie, cofając się w kierunku windy. - może lepiej żebym mieszkała u mnie przez te trzy miesiące.
Myślałam że będzie zaprzeczał.
Miał już podejść, ale zatrzymał się po moim ostatnim zdaniu. Jego mina nic nie wyrażała. A może smutek i rozczarowanie? Potem po prostu wycofał się, bym mogła wejść spokojnie do windy. Patrzył na mnie, aż do zamknięcia drzwi. Winda ruszyła, a ja poczułam się samotna. Tak bardzo.

*Perspektywa Nialla*

Wszedłem wściekły do pokoju nagrań. Co ja do cholery robię?! Usiadłem na czerwonej, skórzanej kanapie i schowałam twarz w dłonie.
-Co jest, Niall? - zapytała Jess. Co ona tu robi?
-Powiedz chłopakom, że musiałem wyjść. - podniosłem się gwałtownie, i nawet nie zerkając na blondynkę, wybiegłem ze studia i wsiadłem do mojego range rovera.

-Szybko - mruknąłem do siebie, wysiadając do auta, by udać się do najlepszej kwiaciarni. Gdy wszedłem do małego domku, do moich nozdrzy wtargnął ładny zapach kwiatów. Rozejrzałem się,  szukając białej róży, takiej jaką lubi Demetria. Gdy już ja ujrzałem, chwyciłem jej łodygę w palce i podszedłem do małej kasy. Miał staruszka uśmiechnęła się lekko, patrząc na mnie z zaciekawieniem.
-Chłopcy zawsze kupują białe, gdy coś złego się dzieje, z jego ukochaną, lub chce ją przeprosić. - odezwała się ochryple. - zgadłam?
-Jestem bardzo zazdrosny. - mruknąłem wbijając wzrok w moje buty. - moja dziewczyna, bardzo ją kocham, ona jest zła.
-W takim razie powodzenia. - oddała mi resztę z banknotu i uśmiechnęła się ciepło. Odwzajemniłem to i ponownie ruszyłem do domu Dem.
Gdy dotarłem pod jej mały domek, zauważyłem nieznane mi auto. Ze zdziwieniem dotarłem pod jej drzwi i zapukałem cicho.
-Co tu robisz? - nagle odezwała się. Jak to możliwe, że tak szybko otwarła drzwi. Podniosłem wzrok ilustrując ją dokładnie.
-Przepraszam. - wyciągnąłem różę zza pleców. Westchnęła i lekko uśmiechnęła się. - Mogę wejść?
-Niall, mam gościa, którego nie lubisz. - powiedziała trochę speszona - jeśli chcesz...
-Marco. - bardziej stwierdziłem niż zapytałem. - a chętnie wejdę.
-Proszę. - wpuściła mnie do środka. Podałem jej kwiatka i uśmiechnąłem się ciepło. Ona odebrała go z uśmiechem. Nachyliłem się by złożyć na jej ustach pocałunek. Ona oplotła ręce, wokół mojej szyi i przycisnęła mnie bardziej do siebie.
-Przepraszam. - szepnąłem jej do ucha.

-
Zjebałam.
Znowu mało komentarzy.
Haha, będę dodawać rzadziej jak tak dalej pójdzie.

15 komentarzy:

theirdirectioner pisze...

genialny :)
pisz częściej! :D

Little Black Dress pisze...

Wow! To jest genialne <3 <3 <3

______________

http://hot-n-cold-opowiadanie.blogspot.com/

Unknown pisze...

Super no i z happy endem hahah pisz pisz kolezanko!!! Hugs and kisses

Anonimowy pisze...

świeetny! nic nie zjebałaś skarbie :D Niall zazdrośniku XD

Anonimowy pisze...

ROzdział asgfhgdsjknceo ♥ Nic nie zjebałaś kochanie :D Czekam na następny *.*
@CrazyyyyyyMofos
~ Mika

Anonimowy pisze...

świetny ! <3

Anonimowy pisze...

uwielbiam Twój blog <3 uwielbiam Niall'a i Dem. kurde ulubione !!

Anonimowy pisze...

Larry *.* Świetny rozdział <3

Anonimowy pisze...

Larry <333 Hhaahah KOCHAM <333

Anonimowy pisze...

zajebiste, zajebiste, zajebiste i jeszcze raz zajebiste... mało zadawalający komentarz ale inczej nie da się go opisać, jest poprostu zajebisty ! :D

Anonimowy pisze...

Z niecierpliwoscia czekam na nast czesc ;))

Anonimowy pisze...

Cudowny :*

Unknown pisze...

Nie przepadam za Larrym, No ale cóż. Jeszcze nie zjebałaś. Ale możesz :D
Nie przejmuj się, ja nadal czytam. Powodzenia :*

Anonimowy pisze...

PISZ PISZ NIE PRZESTAWAJ <3 BARDZO MI SIE PODOBA TWÓJ POMYSŁ NA IMAGINY I CIĄG DALSZY <3 ŻYCZĘ WENY <3 @ilymyharvey

Anonimowy pisze...

Nic nie mam do Larre'go al dla mnie to trochę zepsuło > ;((