wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 9.

Czytasz na własną odpowiedzialność.

-

Niall położył mnie na łóżku zachłannie całując. Dłonią delikatnie wkradł się pod moją bluzkę i podciągnął ją do góry. W końcu ściągnął ze mnie materiał i zajął się spodniami. Niezdarnie rozpiął guzik i pociągnął w dół. Byłam półnaga, więc nie pozostawałam mu dłużna. Zerwałam jego koszulkę i rzuciłam ją w kąt. To samo zrobiłam z jego dresowymi spodniami. Jego bokserki tworzyły już dość duży namiot. Zaśmiałam się, a chłopak spojrzał na mnie. Dorwał się do zapięcia mojego biustonosza, po chwili wisiał na klamce od drzwi. Niepostrzeżenie ściągnął moje białe majtki przez co zostałam goła. Klęknął przede mną i zmierzył mnie wzrokiem z góry na dół. Przejechał opuszkami palców po moich obu udach. Usiadłam przed nim i dosłownie zerwałam jego bokserki. Jego przyjaciel stał na baczność.
Przełknęłam wielką gulę w gardle.
-Chcesz tego? - zapytał.
-Bardzo. - pokiwałam głową twierdząco.
Chłopak rozszerzył moje nogi, założył gumkę i wszedł we mnie delikatnie. Jęknęłam cicho wbijając paznokcie w jego plecy. Najpierw poruszał się powoli i delikatnie, ale jak już zauważył że jest dobrze, zaczął się zachowywać jak dziki, co mnie rozśmieszyło. Poruszał się coraz szybciej i brutalniej. Szeptałam z trudnością jego imię, a co chwile je wykrzykując. Irlandczyk również szeptał mi do ucha moje imię i różne słowa, których nie rozumiałam.
Poruszał się szybciej niż myślałam. Teraz wykrzykiwałam jego imię.
-Niall! - dałam u znak że zaraz dojdę. Chłopak jeszcze bardziej przyśpieszył, aż w końcu oboje doznaliśmy niebiańskiej przyjemności. Opadł koło mnie i przytulił mocno. Okrył nas ciepłym kocem po czym pocałował w czoło.
-O Boże. - wymamrotał ciężko oddychając.
-To było niesamowite. - powiedziałam szeptem.
-Chcę jeszcze. - zaraz po jego słowach był nade mną.
Wpił się w moje usta, delikatnie masując moje piersi. Jęczałam mu do ust co chwilę. Moje sutki były już jak małe kamyczki. Czułam jak jego nabrzmiały kolega ociera się o moje podbrzusze. Odwróciłam go tak że leżał pode mną. Usiadłam na nim i lekko uśmiechnęłam się. Zrobiłam to. Weszłam w niego i delikatnie poruszając się, sprawiałam przyjemność blondynowi.
-Dochodzę.! - krzyknęliśmy w tym samym czasie.
Opadłam na jego tors mocno go tuląc. Farbowany delikatnie przejeżdżał palcem po moim kręgosłupie.
-Prysznic? - zapytał z uśmiechem. Pokiwałam twierdząco głową i zeszłam z chłopaka. ||
Ktoś zapukał do drzwi. Owinęłam się prześcieradłem, a chłopak ubrał bokserki. Podszedł do drzwi i lekko je uchylił.
-Ouu.. widzę, że przeszkadzam. - głos Harry'ego rozbrzmiał za drzwiami.
-Czegoś chciałeś? - zapytał.
-Za dwie godziny obiad na dole. - wytłumaczył.
-Powiedz że zjemy w jakiejś knajpie. - zatrzasnął drzwi i wrócił do mnie. Podał mi dłoń a ja chwyciłam ją i wstałam z łóżka. Jedną ręką trzymałam za prześcieradło.
-To nie będzie nam potrzebne. - wymruczał gdy byliśmy w łazience. Chwycił moje nadgarstki i odsunął je ode mnie. Automatycznie materiał zsunął się na ziemię.
Nachyliłam się i puściłam wodę z prysznica. Weszłam pod wodę, czekając na chłopaka który ściągał swoje bokserki.
-Jesteś taka piękna. - przytulił moje gołe ciało. - bardzo piękna.
Pocałowałam go słodko robiąc kółeczka na jego torsie.
-Skąd wiedziałaś że chcę o to zapytać? - odezwał się po dłuższej chwili.
-Znam cię, zboczeńcu. - zachichotałam.
-Obraziłaś mnie. - udawał urażonego. Wybuchłam śmiechem i przytuliłam blondyna. - ale masz racje, jestem zboczeńcem.
-Moim. - pokazałam swoje zęby, w szczerym uśmiechu.
-Twoim. - cmoknął mnie w usta. - chodźmy bo jestem głodny.
-Jak zawsze. - powiedziałam zakręcając wodę. Wzięłam ręcznik i owinęłam w niego swoje mokre ciało. Niall wziął drugi i zawiązał na swoim pasie. Wyszłam z pomieszczenia by wziąć rzeczy do ubrania. Wróciłam do łazienki i wciągnęłam na siebie ubrania. Uczesałam i wysuszyłam włosy oraz zrobiłam makijaż. Wróciłam do pokoju by posprzątać porozrzucane ubrania. Za ten czas Niall poszedł także się ubrać. Gdy ogarnęłam pomieszczenie wyszłam na balkon. Z mojej torby wyciągnęłam paczkę papierosów i wzięłam jeden. Zapałkami zapaliłam go i wzięłam do ust. Wypuściłam dym patrząc na dół. Masa dziewczyn robiło mi zdjęcia. Lekko uśmiechnęłam się i pomachałam w ich stronę.
-Dlaczego palisz? - blondyn objął mnie jedną ręką w pasie.
-Bo lubię. - odpowiedziałam uśmiechając się lekko i nie odrywając wzroku od piszczących dziewczyn.
-Nie lubię tego. - powiedział.
-Musisz się w takim razie przyzwyczaić. - mruknęłam patrząc na niego. Ten wyrwał mi z ręki papierosa i rzucił na ziemie od razu depcząc.
-Odkupujesz mi fajkę. - zła weszłam z powrotem do naszego apartamentu. Za mną szedł blondyn.
-Nie odkupię ci. Nie powinnaś palić. - mówił spokojnie.
-Ale chcę nie rozumiesz?! - krzyknęłam. - wychodzę.
-Gdzie? - zapytał.
-Przejść się. - trzasnęłam drzwiami i weszłam do windy.

-

Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Bez patrzenia na ekran odebrałam.
-Słucham?
-Gdzie jesteś? - Niall powiedział zdenerwowany.
-W parku. - przewróciłam oczami.
-Przyjdź do mnie. - poprosił spokojnie.
-Mhm. - rozłączyłam się i ruszyłam w stronę naszego hotelu. Paul ciągle był ze mną więc nie groziło mi rozmawianie z dziewczynami, na co nie miałam teraz najmniejszej ochoty. Weszłam do budynku, a na środku korytarza stał Niall.
-Chciałeś coś? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
-Przeprosić. To twoja sprawa, że palisz. Nie powinienem się wtrącać. - podrapał się po karku. - ale po prostu nie lubię tego.
-Okej. - uśmiechnęłam się. Chłopak rozchylił ręce a ja przytuliłam go.
-Ile trwa dokładnie trasa? - zapytałam.
-Dwa miesiące. Jeśli będziemy grali w Polsce. - pogłaskał mnie po włosach.
-Moja siostra tam mieszka. Wyprowadziła się i czasami przyjeżdża do Londynu. - uśmiechnęłam się.
-Na prawdę? A chcesz tam pojechać? - zapytał.
-Jeszcze pytasz. - prychnęłam.
-Mam coś dla ciebie. - sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął z nich papierosa. Podał mi go z lekkim grymasem.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się. Chłopak najwidoczniej nie był zadowolony. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach gorący i zachłanny pocałunek. Odsunęłam się od niego na kilka centymetrów. Przygryzłam kusząco wargę patrząc co jakiś czas na jego oczy a na usta. Splotłam palce na jego szyi i ponownie przyciągnęłam do siebie. Objął mnie w talii, a ja uśmiechnęłam się.
-Demetria? - odsunęłam się od chłopaka, od razu spoglądając do tyłu.
-Jessica? - rzuciłam się jej w objęcia. Ta zaśmiała się przyciskając mnie do jej ciała. - tęskniłam za tobą.
-Ja bardziej. Nie widziałyśmy się miesiąc ! - oburzyła się - i widzę że masz mi dużo do powiedzenia.. ?
Spojrzała na blondyna. Pomachał jej uśmiechając się.
-Bardzo dużo. - uśmiechnęłam się - najpierw się rozpakuj, później pójdziemy na kawę.
-Lecę. - cmoknęła mnie w polik i zniknęła w windzie.
-Wychodzisz gdzieś? - zapytał owijając swoje ręce wokół moich bioder.
-Tak. - zachichotałam.
-Wrócisz późno? - wypytywał, delikatnie mrucząc mi do ucha.
-Postaram się jak najwcześniej. -odwróciłam się do farbowanego i zmierzwiłam jego włosy.- zadzwonię ci. A teraz przepraszam ale idę do Jess. - puściłam jego ciepłe dłonie i weszłam do drugiej windy. Chłopak został obserwując mój każdy ruch. W końcu drzwi zasunęły się, a winda ruszyła.

*Perspektywa Niall'a*

Uśmiechnąłem się gdy winda całkiem się zasunęła. Opadłem na kanapę i wziąłem gazetę do ręki. To co tam przeczytałem zwaliło mnie z nóg.
"GWAŁCICIEL GRASUJE PO CAŁEJ IRLANDII. DOSZŁO JUŻ DO TRZECH GWAŁTÓW."
Zeszłam wzrokiem trochę niżej i zobaczyłem zdjęcie mężczyzny, a raczej chłopaka. Ciemne włosy, niebieskie oczy. Wyglądał na dość młodego.
 Może to on zrobił to Demetrii?
Przewróciłem na drugą stronę. Były wypisane nazwiska dziewczyn zgwałconych z ostatnich czterech lat. Prześledziłem cały tekst i ku nieszczęściu znalazłem nazwisko mojej dziewczyny.
"D.Morgan. Zgwałcona w Londynie, 15 sierpnia, 2011 roku."
Zamknąłem gazetę i szybko podbiegłem do windy. W międzyczasie zadzwoniłem do Paula.
-Paul, nie pozwól wychodzić Demetrii z hotelu, nawet opuszczać pokoju. Może tylko przebywać w apartamentach chłopaków i Jessicy. Zrozumiano? - zapytałam poważnie naciskając guzik pietra gdzie był mój pokój.
-Zrozumiałem. Coś się stało? - zapytał.
-Później ci wytłumaczę. - rozłączyłem się i szybkim krokiem, zacząłem szukać pokoju przyjaciółki Dem.

-

Groźnie.
17 komentarzy?

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 8.

Chłopcy dokończyli koncert piosenką "OWOA". Gdy blondyn schodził ze sceny uśmiechnął się do mnie i gdy był już przy mnie, wpił się w moje usta.
-Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam po chwili.
-Chciałem im powiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważna. - uśmiechnął się pocierając nosem o mój policzek - najważniejsza.
-Gdzie teraz jedziemy? - zapytałam zmieniając temat.
-Tak jak mówił Harry, do Irlandii. Spędzimy tam trzy dni. Wynająłem nam pokój. - uśmiechnął się głupkowato, a ja trzepnęłam go w ramie.
-Idiota. - przewróciłam oczami i odwróciłam się na pięcie, by wyjść.
-No żartowałem. - zaśmiał się odwracając mnie do siebie. Ukazał swoje zęby i popatrzał mi w oczy. Odepchnęłam go i przymknęłam oczy.
-Coś się stało? - zapytał.
-Robisz to specjalnie? - odpowiedziałam pytaniem.
-Co? - udawał zdziwienie.
-Wiesz jak na mnie działają twoje oczy. - mruknęłam patrząc w dół.
-Popatrz na mnie. - rozkazał łagodnym głosem.
-Nie. - pokręciłam głową.
-Wolisz mi patrzeć w oczy czy chcesz żebym nie przestawał cię całować? - uniósł mój podbródek. - bo wiesz jak na mnie działasz.
-Dobra, bo rzygnę tęczą. - Louis wszedł między nas. - koniec tej miłości na dzisiaj.
-Powiedział Louis, który..
-Nie waż się. - syknął zabawnie.
Irlandczyk objął mnie ramieniem i razem wróciliśmy do busa. Gdy tam weszliśmy, wszyscy słodko przysypiali na swoich łóżkach.
-Idę się przebrać. - szepnęłam by ich nie zbudzić i popędziłam na palcach do łazienki .Umyłam się oraz nałożyłam piżamę. Wróciłam do blondyna. Akurat przebierał bokserki. Gdy ujrzałam chłopaka odwróciłam się szybko.
-Jesteś moją dziewczyną. Możesz mnie oglądać. - wyszeptał przytulając mnie od tyłu.
-Oszczędzę sobie tych przyjemności. - zaśmiałam się. Niall złożył pocałunek na mojej szyi. Odchyliłam głowę by mógł mieć większy dostęp.
-Uzależniasz mnie. - wymruczał kładąc ręce na moich biodrach.
Uśmiechnęłam się i odwróciłam do blondyna. Wtuliłam się w jego nagi tors.
-O cholera. - rozszerzyłam oczy odrywając się od chłopaka. - Jessica !
-Nie martw się, będzie w Irlandii. - odetchnęłam z ulgą na jego słowa. - chodź spać.
Położyłam się koło Niall'a i ułożyłam na jego ramieniu.
-Nie jestem zmęczona. - westchnęłam cicho.
-A chcesz być? - zapytał. Skatowałam go wzrokiem i uderzyłam w brzuch. - dobra, dobra..
-No. - cmoknęłam go w usta. - dobranoc.
-Dobranoc. - pogłaskał mnie po włosach, a ja przymknęłam oczy.


Przez długi czas nie umiałam zasnąć. Niall chyba myślał że zasnęłam po głaskał mnie po głowie cicho szepcąc że mnie kocha. Uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy.
-Nie śpisz? - zapytał.
-Nie. - odpowiedziałam - która godzina?
-Trzecia w nocy. - przytulił mnie. - zaraz będziemy w Irlandii a za trzy dni do Francji .
-Kocham Francję. - bawiłam się jego palcami - mam miłe wspomnienia z nim. Gdy byłam mała, mieszkałam tu, wiesz? Miałam masę koleżanek i pierwszego chłopaka. Chodziliśmy dwa lata. Ale musiałam wyjechać, zerwaliśmy kontakt i zakończyliśmy związek w przyjaźni. Przyjeżdżałam tu w wakacje do mojej babci.. ona jedyna się mną interesowała. Była jak najlepsza przyjaciółka. Ale niestety umarła na raka płuc. - w moich oczach pojawiły się łzy. - muszę odwiedzić jej grób.
-Kochanie.. nie płacz. Proszę. - wyszeptał głaszcząc mnie po głowie. - proszę.
-Masz rację. Nie powinnam płakać. - lekko uśmiechnęłam się.
-A co do tego chłopaka... - zaczął, a ja przewróciłam oczami tak by nie widział. - jak miał na imię?
-Tom. - odpowiedziałam.
-Kochałaś go? - wypytywał.
-Opiekował się mną, przytulał.. w sumie to tak, ale to wygasło. - tłumaczyłam.
-Mhm.. - mruknął.
-No co? - zapytałam. - przecież wiesz, że tylko ciebie kocham.
-Wiem, wiem. Ja ciebie też. - wtuliłam się w niego lekko uśmiechając się. - wiesz, że się nie wyśpimy i stracimy dzień.
-Niall, ty mnie chyba nie znasz. Ja umiem nie spać noc i dzień. - pochwaliłam się.
-A ja nie. - powiedział jakby to było oczywiste. No i najwidoczniej było.
-Śpij. - musnęłam ustami jego polik.
Po niedługiej chwili chłopak zasnął. Ja cicho wstałam z łóżka i poszłam do łazienki by się ubrać. Nie miałam nic innego do roboty. Ubrałam się, umyłam i poczesałam włosy. Wyszłam z pomieszczenia i usiadłam przy oknie na fotelu. Włączyłam małą lampkę i wzięłam moją książkę, którą zaczęłam czytać przed trasą.

Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na mały stolik przed sobą. Skuliłam nogi spoglądając na ulice zielonego kraju, które powoli wstają.
-Też nie lubię jak kończą mi się książki. - usłyszałam głos Louisa. Odwróciłam się i zobaczyłam jego twarz. Uśmiechał się lekko spoglądając tam gdzie ja przed chwilą. - czytasz Kinga?
-Mój ulubiony pisarz. - uśmiechnęłam się. - gdy wywalono mnie z liceum, zaczęłam czytać. Dziwne, wiem. Ale to sprawia mi przyjemność.
-Dlaczego cię wyrzucili? - zapytał siadając na przeciwko mnie.
-Paliłam, piłam, pyskowałam.. prawie podpaliłam szkołę.. Musieli coś zrobić, a mi wtedy nie zależało.. - wytłumaczyłam.
-Jesteś zła. - zachichotał cicho.
-Nawet nie wiesz jak bardzo. - prychnęłam.
-Kochasz go? - zmienił temat.
-Bardzo kocham. - skierowałam wzrok na jego twarz. Spał i uśmiechał się słodko.
-To widać. Ale odstawił scenę na koncercie. - zaśmiał się - to było słodkie. Jeszcze nigdy nie starał się tak do dziewczyny. Musisz być wyjątkowa.
-Dlaczego nie śpisz? - zapytałam po ciszy.
-Idę już. Może jeszcze zasnę. - uśmiechnął się i wrócił do swojego łóżka.


Ponownie spojrzałam w okno. Słońce powoli wstało, zapowiadała się ładna pogoda. Odwróciłam się w stronę szyby i obserwowałam ludzi chodzących ulicami.
-Dzień dobry. - cichy szept przerwał mi myślenie nad miastem. - spałaś?
-Wcale. - oparłam plecami o jego tors. - ale za to ty bardzo słodko.
-Obserwowałaś mnie? - zapytał - nie ładnie.
-Mogę cię obserwować kiedy chcę. - prychnęłam zabawnie.
-Masz rację. Kiedy chcesz. - dodał nacisk na "Kiedy". Zachichotałam i delikatnie złączyłam nasze usta. Chłopak położył swoje dłonie na moim brzuchu.
-Mmm.. słodkie. - oblizał wargi, lekko uśmiechając się. - lubię cię całować.
-A ja ciebie. - patrzałam na jego usta, a oczy.
-Demetrio, mam pytanie. - wyszeptał cicho.
-Chyba wiem jakie. - zachichotałam, ale po chwili spoważniałam. - Mogę spróbować. Możemy.
-Na prawdę? - zapytał z nadzieją.
-Muszę przemóc strach. Nie mogę kryć się w cieniu. - tłumaczyłam.
-Mamy cały dzień. - przygryzł płatek mojego ucha. - i noc.
-Nie przesadzaj. - spojrzałam na niego.
Chłopak puścił mnie lekko chichocząc. Wstałam i spakowałam swoje ubrania, by po chwili je wyciągnąć z busa. Niall ubrał się i wybiegł za mną by mi pomóc. Wziął ją i razem weszliśmy do hotelu. Zapakował bagaż do winy, a sam pobiegł po swój. Przytrzymałam windę czekając na jego przyjście. W końcu pojawił się z walizką. Nacisnęłam guzik, a winda ruszyła.
-Wynająłem nam najlepszy apartament. - uśmiechnął się.
-Wystarczyłby normalny. - przewróciłam oczami.


-To tu - blondyn otworzył mi drzwi. Weszłam do środka i postawiłam swoją walizkę.
Białe ściany a przy jednej z nich duże, dwuosobowe łóżko. Na przeciwko wielkie wejście na balkon. Telewizor przyozdabiał ścianę po lewej stronie łóżka. Drzwi do łazienki były szklane i dość dużo było przez nie widać. Farbowany objął mnie od tyłu.
-Podoba ci się? - zapytał.
-Bardzo. - uśmiechnęłam się.


-

Ile dacie rade komentarzy ?
Proszę, możecie z anonima i na dodatek nie trzeba tego kodu.

sobota, 25 maja 2013

Rozdział 7.

-Dlaczego mam ci wybaczyć? Wiesz jak się cholernie bałam? - spojrzałam mu w oczy. - byłam sama o dziesiątej wieczorem i nie miałam pojęcia gdzie iść.
-Byłem zdenerwowany. - próbował się wykręcić.
-Ja teraz jestem. - powiedziałam stanowczo znów odwracając się plecami do chłopaka.
-Dem, proszę cię. - ciągle szeptał. - przepraszam.
Odwróciłam się do blondyna i mocno przytuliłam go. Schowałam twarz w jego luźnej koszulce. Ten pocałował mnie w czoło i pogłaskał po włosach. Wiem, że uśmiechnął się do siebie.
-Kocham cię. - wyszeptał zbliżając swoje usta do moich. Po chwili utonęłam w gorącym pocałunku. Chłopak jedną ręką złapał mnie w talii a ja splotłam palce na jego karku.
-Awww.. jak słodko. - Liam kliknął coś na telefonie. - wysłane !
-Co zrobiłeś? - blondyn zapytał przerywając pocałunek. Liam zaśmiał się i pokazał filmik na którym kłócimy się po czym całujemy się. Zachichotałam gdy zobaczyłam opis.
"Nasze gołąbeczki po kłótni. Awww ;)"
Niall wyciągnął telefon i zobaczył wpis Liama. Po zaledwie kilku minutach pojawiło się tysiące komentarzy i polubień. Blondyn skomentował to.
"Nie ładnie tak nagrywać, bez pozwolenia! :D Ale filmik ci się udał. Haha"
Liam zaśmiał się i wyszedł z pozostałymi z busa.
Oboje wybuchliśmy śmiechem. Niall przejechał nosem po moim policzku. Miły dreszcz przeszedł po moim ciele. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w tors chłopaka.
-Louise nas poprosiła, żebyśmy zaopiekowali się Lux. - powiedział po długiej ciszy.
-Czemu nie. Lubię dzieci. - uśmiechnęłam się. Blondyn zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. Przymknęłam oczy, ale po chwili odepchnęłam lekko chłopaka.
-Niall, przepraszam. - wymamrotałam przez łzy. Irlandczyk przytulił mnie do siebie mocno i pocałował w czoło.
-To ja przepraszam. Nie powinienem. - przeprosił cicho.
-Nie, Niall. Ty tylko chciałeś..
-Cieszę się, że mam takiego kogoś jak ty - przerwał mi.
-Ja też, kochanie. - poczułam smak jego cudownych warg. Przygryzłam jedną z nich przez pocałunek, a ten zaśmiał się cicho. Nasze pocałunki były coraz zachłanniejsze. W końcu Blondyn położył rękę na moich plecach i powoli chodził niżej. Dotarł do mojego pośladka. Ja wsadziłam dłoń pod jego bluzkę i delikatnie przejechałam palcami wzdłuż jego torsu. Niall najwidoczniej zauważył, że się nie sprzeciwiam i również włożył rękę pod mój T-Shirt. Szedł coraz wyżej, aż doszedł do moich piersi. Chciał włożyć palce pod biustonosz, ale nie pozwoliłam mu na to.
-Jest ładna pogoda. - wyszeptałam oddalając usta od jego warg. - a poza tym Lux czeka.
-Masz rację. - wymamrotał podnosząc się z łóżka. Poszłam w jego ślady. Razem wyszliśmy z autokaru, kierując się w stronę auta, którym mieliśmy pojechać do makijażystki chłopaków.

Wyszłam z pojazdu i od razu ujrzałam małą dziewczynkę biegającą za piłką. Goniła ją starsza blondynka. Obie się śmiały. Od razu kąciki ust podniosły się ku górze.
-To Lux? - zapytałam nie odrywając od niej oczu.
-Nasza mała dziewczynka. - uśmiechnął się.
-Luuuuux ! - Harry wybiegł z samochodu biegnąc do dziecka. Podniósł ją i przytulił. Ta zachichotała odwzajemniając uścisk. - jak się ma moja kochana dziewczynka?
Blondynka zachichotała i cmoknęła policzek bruneta. Podszedł do mnie z małą.
-To jest Dem. Dem a to Lux. - chwyciłam rączkę dziecka. Uśmiechnęła się słodko.
-Cześć mała. - malutka uśmiechnęła się, lecz po chwili odwróciła wzrok i schowała się w ramionach Harry'ego.
-Wstydzi się. - wytłumaczył stawiając ją na ziemię. Ta pobiegła do Zayn'a widząc że trzyma w ręce lalkę.
-O 19 dajemy koncert, a po nim jedziemy do Irlandii. - Harry tłumaczył. - tam będziemy cztery dni. No a później do Francji.
-Skomplikowana trasa. Ale jeśli chcecie. - wzruszyłam ramionami. Blondyn objął mnie ramieniem i pocałował lekko.
-Ooo.. widzę że Niall wreszcie znalazł sobie kogoś. - Matka Lux podeszła do nas uśmiechając się.
-Na to wygląda. - uśmiechnął się do mnie. - To jest Demetria. Demetrio to Louise.
-Miło mi cię poznać. - wyciągnęła rękę, a ja ją uścisnęłam.
-Mi też bardzo miło. - uśmiechnęłam się szczerze.

-

-Kochani! Co powiecie na Kiss You ?! - Liam z uśmiechem krzyczał do mikrofonu. W odpowiedzi dostał piski. Zaśmiał się i kiwnął ręką na znak że dana piosenka ma się zacząć. Niall szybko podbiegł do mnie za kulisy i pociągnął za rękę. Zdezorientowana nie wiedziałam co robić, ponieważ stałam na środku sceny a przede mną tysiące fanek.
Chłopaki zaczęli śpiewać. Ciągle stałam i wgapiałam się w tłum piszczących nastolatek.
-And let me Kiss You..- blondyn zaśpiewał mi prosto w oczy i pocałował mnie namiętnie. Odwzajemniłam pocałunek wieszając się na jego szyi. Słyszałam tylko piski i chłopaków śpiewających swoje zwrotki.

Zatraciłam się w ustach Niall'a. Trzymał mnie w talii i nadal całował chociaż jego zwrotka się już z kończyła, a po niej piosenka. Nastała wielka cisza. Nikt nie odzywał się, tylko robili nam zdjęcia. Patrzałam w jego niebieskie jak ocean oczy. Uśmiechnął się do mnie. Iskierki w jego oczach zaczęły radośnie tańczyć.
-Kocham cię, Niall. - wyszeptałam, lecz byłam zbyt blisko mikrofonu. Moje słowa rozniosły się po całej arenie. Ludzie zrobili jedno wielkie "Aww" a ja się zaczerwieniłam.
-Powiedziałaś to. - uśmiechnął się - Ja ciebie też. - złączył nasze palce, lekko przygryzając wargę. Wtuliłam się w jego ciepły sweter i zaciągnęłam się zapachem perfum chłopaka.
-I niech ktoś spróbuje powiedzieć, że to ustawka. - Zayn odezwał się przerywając ciszę.
-Właśnie. - Harry z Louis'em dodali.
Spojrzałam na nich, a zaraz po tym na ludzi uśmiechających się w moją stronę. Z oczu zaczęły mi spływać łzy, łzy szczęścia. Uśmiechnęłam się ścierając jedną z nich.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał patrząc mi w oczy.
-To.. to jest wszystko takie.. takie niesamowite. Gdybym nie poszła na ta kolację, nigdy bym cię nie spotkała...Nie bylibyśmy razem i nie kochała bym cię. Nawet bym nie kojarzyła twojej twarzy, twoich oczu, głosu. A teraz to wszystko znam na pamięć, mam to tu - położyłam dłoń na moim sercu - Zaufałam ci, a ty mnie. Pomagałeś mi w tym wszystkim co przeszłam, okazywałeś zrozumienie. Byłeś i będziesz najlepszym przyjacielem i chłopakiem na świecie. Na zawsze. - zakończyłam moją wypowiedź. Chłopak przymknął oczy, na policzku miał już pełno łez. Ale uśmiechał się. Oparł się czołem o moje. Oboje płakaliśmy.
-Gdybym nie usiadł na tej kanapie nie poznałbym ciebie. Gdybym nie zaproponował ci pójścia na górę, nie zakochałbym się w tobie. Pamiętam jak zagrałem ci piosenkę "Torn". Za każdym razem gdy patrzałem na ciebie, w twoje oczy, na twój uśmiech.. coraz bardziej zakochiwałem się w tobie. Nawet nie chcę wiedzieć co by się działo gdybyś nie uciekła z mojego domu i co gdybym nie pobiegł za tobą. Ty pocieszałaś mnie i rozumiałaś gdy ukrywałem przed tobą tyle rzeczy. A gdy się pokłóciliśmy uznałem, ze po prostu to zrobię. Pobiegłem i nie zważając na nic pocałowałem cię. Myślałem że mnie odepchniesz, ale nie. Ty jeszcze bardziej przytuliłaś się do mnie... - mówił łkając - nie wyrażę słowami jak bardzo cię kocham.
Zaczęłam głośno płakać na oczach wszystkich. Przytuliłam się do chłopaka po czym lekko pocałowałam.
-Od początku do końca. - wyszeptał.
-Od początku do końca - powtórzyłam jego słowa również szepcąc. - a teraz idź. Dokończ koncert, bo chłopaki czekają.
Blondyn odprowadził mnie z powrotem za kulisy i odbiegł na scenę.
-Przepraszam was, ale musiałem. - chłopak zaśmiał się wycierając łzy z jego twarzy.



--

15 komentarzy - dalej.

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 6.

Rano obudziłam się w objęciach blondyna. Jeszcze słodko spał więc postanowiłam go nie budzić i poleżeć przy nim. Niestety Harry i Lou nie mogli spać więc narobili hałasu przez co Niall obudził się.
-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.
-Hej. - odwzajemnił uśmiech - masz ochotę na rolki? 
-Nie umiem jeździć. - przygryzłam wargę. 
-Nauczę cię w takim razie. - podniósł się i wstał z łóżka. - jesteśmy w Szkocji i mamy wolny dzień. Więc pójdziemy na rolki a potem się przejść, hm?
-Chętnie. - uśmiechnęłam się tuląc do jego pleców. - idę się ubrać. 
Wstałam i pobiegłam do łazienki przy okazji biorąc ubrania i rzeczy do mycia. Wciągnęłam ubrania na siebie i zrobiłam lekki makijaż. Umyłam zęby i uczesałam włosy. Gdy wyszłam z łazienki chłopaki byli już gotowi. Niall stał w samych spodenkach bez koszulki. Uśmiechnęłam się widząc jego umięśnione ramiona. Wyszliśmy z busu. Za barierkami stali ludzie i krzyczeli ich imiona. Niall pomachał ich i objął mnie ramieniem.
-Chodźmy po rolki. - spokojnym krokiem poszliśmy do budynku w którym mieliśmy dostać sprzęt. Niall wziął dla mnie czarne a dla niego białe. Ubrałam je i chciałam wstać jednak od razu ujechałam i upadłam na ziemię. Zaczęłam się śmiać jak głupia, chłopak tylko podał mi rękę uśmiechając się.
-Musimy poćwiczyć. - zachichotał jadąc tyłem przy tym trzymając mnie za ręce. - Ty musisz. 
-Nie umiem jeździć, po co mam ćwiczyć? - zapytałam patrząc w dół aby się nie przewrócić. 
-Cicho. - pociągnął mnie tak aby stała przy nim. Chciał mnie pocałować, ale usłyszał piski dziewczyn i odsunął się ode mnie. - jedziemy.
-Dlaczego nie chcesz im powiedzieć? - spojrzałam na niego puszczając jego ręce. 
-Będziesz miała piekło. Ciągle będą za tobą latać, a ja nie chcę żebyś była "prześladowana" - tłumaczył. 
-Ale chcę żeby wiedzieli. Proszę. - niezdarnie podjechałam do niego i pocałowałam czule. Tłum fanek ucichł, słyszałam tylko półszepty. Blondyn złapał mnie w talii a ja splotłam palce na jego karku. - nie ważne co będzie, ale chcę żeby wiedzieli. - wyszeptałam przez pocałunek.
-Jesteś odważna. - uśmiechnął się pocierając nosem o mój. 
-Wiem. - klepnęłam go w policzek i splotłam nasze palce. Podjechaliśmy do dziewczyn które stały za metalową bramą.
-Jesteście razem?! - pełno fanek zaczęło pytać, a my kiwnęliśmy głową patrząc na siebie. 
-Musimy jechać dziewczyny. - puścił im oczko a one uśmiechnęły się i pomachały na pożegnanie. 


-Co chcesz robić? - zapytał rozbierając rolki ze stóp. 
-Hmm.. pójdziemy coś zjeść? - zapytałam robiąc to co blondyn.
-Jeszcze pytasz - zaśmiał się ubierając koszulkę. Gdy to zrobił przeczesał palcami włosy i ubrał swoje okulary. - idziemy?
-Pewnie. - złączyłam nasze palce.
Szliśmy zatłoczoną ulicą Szkocji, gdzie wszyscy robili zdjęcia. Ja jednak z uśmiechem towarzyszyłam blondynowi. Dyskutowaliśmy o bezsensownych rzeczach, ale i tak śmiałam się na każdym kroku. Niall wygłupiał się i podśpiewywał nieznane mi piosenki, dodając do niej swoje własne słowa. Muszę przyznać że jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam.
Przyszedł wieczór, a my nadal błądziliśmy po ulicach. Nie byliśmy w restauracji, jednak bardzo dobrze spędzało się czas z Blondynem.
-Demetrio, przepraszam.
-Za co? - ścisnęłam jego dłoń na znak aby się do mnie odwrócił.
-Nie byliśmy nic zjeść. - zaczął. - ale w sumie... mamy całą noc. - uśmiechnął się.
Podniósł mój nadgarstek i zaczął przejeżdżać opuszkami palców po moim tatuażu.
-Oddychaj. - szepnął obserwując ciągle mój nadgarstek.
-Gdy miałam 16 lat, w ukryciu poszłam do tatuażysty z fałszywym dowodem i poprosiłam o to. Najpierw się zawahał, ale uznał że zrobi, bo miałam dużo kasy. - wytłumaczyłam wspominając tamten dzień.
-Rodzice się nie zorientowali? - zapytał z ciekawością.
-Nie nie interesują się mną, więc nie miałam obawy. - lekko uśmiechnęłam się.
-Pamiętasz naszą kłótnię? - zapytał nagle.
-Tak, jeśli chcesz to mo..
-Jestem adoptowany, Demetrio. - przerwał mi. Opuścił moją rękę i usiadł na pobliskiej ławce chowając twarz w dłoniach. Usiadłam koło niego i przytuliłam mocno.
-Nie płacz, proszę. - poprosiłam lekko łkając.
-Dlaczego?! - krzyknął - moi rodzice mnie nie chcieli! A wiesz co jest najgorsze ?! Przyszli gdy dowiedzieli się że jestem sławny! Chciałem wybuchnąć i po prostu umrzeć. Stąd to wszystko. - ostatnie zdanie powiedział łagodnie, po czym zaczął odchodzić w głąb parku.
Zostawił mnie samą, bez niczego. Nie wiedziałam nawet gdzie się znajduję, nie miałam telefonu. Nic. Zaczęłam po prostu płakać. Podkuliłam nogi cicho szlochając.
Po dłuższym czasie postanowiłam po prostu poszukać naszego Busa. Chodziłam samotnie po ulicach, lecz na marne. W oddali zobaczyłam mały hotel. Postanowiłam że zatrzymam się w nim, a jutro zadzwonię z telefonu stacjonarnego do kogoś z chłopaków.


-Dobry wieczór szanownej panience. - recepcjonista szeroko się uśmiechnął kiwając głową. Uśmiechnęłam się niemrawo.
-Chciałam wynająć pokój na noc. - powiedziałam wykładając na stół moje pieniądze. Lekko pociągnęłam nosem i starłam łzę z mojego polika.
-Ooo.. widzę że panienka ma problem? W takim razie, proszę nie płacić. Na koszt firmy. - uśmiechnął się pocieszająco.
-Na prawdę nie trzeba. Zapłacę. - wyciągnęłam rękę i podałam mu gotówkę. Ten odmówił i podał mi mały kluczyk.
-Proszę, miłej nocy życzę. - powiedział łagodnie, a ja udałam się po schodach na górę.


*Perspektywa Niall'a*

-Gdzie masz Demetrię? - gdy wszedłem do Busa od razu padło pytanie od Lou. Obejrzałem się za siebie i już wiedziałem jaki popełniłem błąd. Od razu wybiegłem kierując się do parku gdzie została Dem. Niestety nie było jej tam.
-Cholera! - krzyknąłem ze złości. Nie poddawałem się i przeszukałem pół miasta. Chciałem do niej zadzwonić, ale zorientowałem się że nie wzięła telefonu.
Postanowiłam przeszukać wszystkie hotele. Może i długo mi to zajmie ale muszę odszukać dziewczynę.
-Ale ze mnie dupek. Dupek! - powtarzałem chodząc od hotelu do hotelu. Za każdym razem odmawiano mi informacji lub po prostu jej tam nie było.
Tracąc nadzieję wszedłem do ostatniego hotelu. Miły chłopak zapytał w czym może pomóc.
-Szukam dziewczyny. Blond włosy, brązowe oczy, chuda.. - mówiłem a recepcjonista pokiwał głową.
-Była tu zapłakana dziewczyna. Już wiem kto ją doprowadził do takiego stanu. Ale niestety poszła sobie. - powiedział z kamienną twarzą. - przykro mi.
-Wie pan gdzie poszła? - zapytałem przeczesując włosy. Zaprzeczył kręcąc głową. - dziękuję, dobranoc.
-Dobranoc proszę Pana. - odpowiedział mi śledząc moje kroki aż do wyjścia.

Wróciłem do Busa z poczuciem winy. Jak mogłem ją zostawić w nieznanym jej mieście?! Nie jestem jej wart.
Jutro ją odnajdę.

*Perspektywa Demetrii*

Zeszłam na dół by poszukać czegoś do jedzenia. Chłopak stał na baczność, a gdy usłyszał kroki uśmiechnął się do mnie.
-Był tu pewien młodzieniec. Szukał Pani. - tłumaczył. - powiedziałem, że pani tu nie ma.
-To dobrze, dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko - jestem Demetria.
-Jacob. - podałam mu dłoń a ten uścisnął ją. - czegoś szukasz?
-Chciałam coś zjeść. - powiedziałam łapiąc się za brzuch.
-Drzwi w lewo i jest stołówka. Zapraszam. - pokazał drogę uśmiechając się. Podziękowałam skinięciem głowy i ruszyłam do drewnianych drzwi.


Po dużym posiłku podreptałam na górę by iść się położyć. Na szczęście mieli tu piżamę i ręczniki.
Weszłam pod gorącą wodę i wzięłam krótki prysznic. Umyłam twarz, przy tym zmazując makijaż. Ułożyłam się wygodnie w łóżku a po dłuższej chwili zasnęłam.

-

Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi lekko uchylając je.
-Cześć Demetrio. Mam sprawę. - powiedział wiercąc się. Spojrzałam za niego, a tam zobaczyłam blondyna.
-Przepuść mnie do cholery! - krzyknął odpychając go. Szatyn upadł na ziemię uderzając głową w sąsiednie drzwi. Wybiegłam i uklękłam koło chłopaka.
-Nic ci nie jest? - zapytałam z troską. Zaprzeczył, a ja pomogłam mu wstać.
-Demetrio..
-Idź stąd. Wrócę po koncercie. - powiedziałam oschle prowadząc Jacob'a do mojego pokoju. Jednak Blondyn nie poddawał się i poszedł za nami. - powiedziałam coś. Wyjdź !
Niall zdenerwowany opuścił pokój i zszedł na dół.
Z łazienki przyniosłam mały ręczniczek nasiąknięty zimną wodą. Przyłożyłam go do obdartego miejsca na czole.
-Nie trzeba. - syknął łapiąc mój nadgarstek - jest okej.
-Będziesz miał guza - zagroziłam - przepraszam cię za niego.
-Nie ma sprawy. - uśmiechnął się.
-Będę już się zbierać, tylko tu ogarnę i się przebiorę. Jakby coś to dzwoń - wcisnęłam mu karteczkę z moim numerem i podreptałam do łazienki by się ubrać.
Gdy wyszłam chłopaka nie było w pokoju. Posprzątałam pokój i zamknęłam drzwi. Zeszłam na dół i napotkałam szatyna. Oddałam mu klucz i pożegnałam się po czym wyszłam z hotelu.


Szłam ulicą, a paparazzi robiło mi zdjęcia pytając co chwilę gdzie podział się Niall. Ignorowałam ludzi i myślałam nad tym aby znaleźć się jak najszybciej w busie. Odnalazłam drogę z nie zwykłą łatwością. Na pewno dlatego, że było jasno.
Niedługo po tym znalazłam się przy Autokarze.
-Gdzie byłaś ?! - Mulat podbiegł do mnie i zaczął wypytywać.
-Przespałam się w hotelu. - odpowiedziałam - dasz mi przejść?
Odsunął się w milczeniu, a ja ominęłam go i weszłam do środka. Tam siedzieli pozostali chłopcy. Gdy mnie zobaczyli, od razu wstali. Blondyn podbiegł do mnie.
-Przepraszam, skarbie. - szepnął.
-Już po trzech dniach zostawiasz mnie samą w parku.! Jest ciemno, zimno a w dodatku nie mam co ze sobą zrobić.! Cholera, czy ty czasem myślisz?! - wykrzyczałam mu prosto w twarz. Wszyscy zamilknęli, a ja ominęłam go by zabrać rzeczy. Wyciągnęłam je z walizki i podreptałam do łazienki. Ubrałam się i zrobiłam makijaż. Poczesałam się w międzyczasie układając włosy. Po niedługim czasie wyszłam. Chłopcy siedzieli nadal na tych samych miejscach. Położyłam się na łóżku wkładając słuchawki w uczy. Odwróciłam się do ściany i przymknęłam oczy rozkoszując się melodią mojej ulubionej piosenki.

Poczułam jak ktoś kładzie się koło mnie. Chłopak wyjął mi słuchawki z uszu i odgarnął włosy z twarzy.
-Przepraszam, Dem. Nie chciałem cię zostawić. Szukałem cię po całym mieście. - zaczął.
-Jakoś trudno w w to uwierzyć.
-Wybaczysz mi? - zapytał szeptem.

--

15 komentarzy?
Jeśli nie, to nie. Nie będzie rozdziału ;D

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 5

*Trzy tygodnie później*

-Czyli ja ci miałam zaufać a ty mi nie?! - prawie że krzyknęłam stojąc na przeciwko blondyna.
-Dem, obiecuję że ci opowiem, ale teraz nie jestem gotowy. To dla mnie trudne. - tłumaczył smutno.
-Przecież mi też było trudno, a jednak po jednym dniu ci zaufałam. - spuściłam wzrok.
-Demi, proszę cię. Nie gniewaj się, to jest po prostu dla mnie bardzo trudne. - wyszeptał mi do ucha.
Zdenerwowana wyszłam z domu zostawiając go samego. Jednak po chwili dogonił mnie, odwrócił do siebie i niespodziewanie wpił się w moje usta. Zdziwiło mnie to jednak odwzajemniłam pocałunek.
-Demetrio, ja cię kocham. - spojrzał mi w oczy, a ja ponownie posmakowałam jego ust - to znaczy że jesteś moja?
-A ty mój. - chwyciłam jego głowę w moje obie dłonie uśmiechając się. Chłopak złapał mnie w talii i przytulił mocno.
Nagle zauważyłam biegnących w naszą stronę ludzi z aparatami. Odepchnęłam chłopaka od siebie a ten zdziwiony popatrzał na mnie. W tym samym momencie podbiegli mężczyźni i zaczęli nam robić zdjęcie.
-Nowa para? - zapytał jeden z nich.
-Nie, posprzeczaliśmy się tylko. Ale już dobrze. - wytłumaczył blondyn łapiąc mnie za rękę i wyciągając z tłumu ludzi. - możecie nas zostawić?
-Na pewno to nie nowy związek? - kolejne pytanie poleciało z ust tym razem kobiety.
-Nie. - zaprzeczył wchodząc razem ze mną do domu. - żegnam. - zatrzasnął drzwi i westchnął głośno.
-Przepraszam za nich. Oni nigdy nie dają spokoju. - splótł nasze palce i razem weszliśmy do salonu.
-Uuuuu.. nowa para? - Mulat zaśmiał się puszczając mi oczko. Uśmiechnęłam się kiwając głową twierdząco.
-Jakoś wyszło.. - Irlandczyk popatrzał na mnie po czym pocałował lekko.


Nadal nie wierzę w moje szczęście. Tak z minuty na minute moje całe życie jakby zmieniło się. Teraz byłam szczęśliwa. Zapomniałam o męczącej mnie przeszłości, a teraz żyję chwilą. Ciągle uśmiecham się do siebie, dumna że mam takiego kogoś. Ed i Zayn na pewno mieli rację. Teraz byłam tego pewna w stu procentach..


-Mam niespodziankę. - przerwał moje myśli.
-Na prawdę? Jaką? - zapytałam.
-Pojedziesz z nami w trasę po Europie. - uśmiechnął się. - chyba że chcesz zo..
-Pewnie że chce jechać! - krzyknęłam podekscytowana. - a co z rodzicami?
-Załatwiłem to już. - wyszczerzył ząbki a ja pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek biorąc mnie na ręce. Uśmiechnęłam się przygryzając jego wargę.
-Kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam posyłając mu ciepły uśmiech.
-Jutro rano. - podrapał się po głowie po czym odstawił mnie na ziemię.
-Coo?! - krzyknęłam.
-O jedenastej. Zaczynamy od Londynu a kończymy  na Włochach. Mamy całą Europę do zwiedzenia! - zaśmiał się. - twoje rzeczy już są spakowane. Są u góry.. A no i zostajesz u mnie na noc. Twoi rodzice wyjechali na weekend.
-Jak zwykle.. - posmutniałam a ten objął mnie ramieniem.
-Oni cię kochają. Ale chcą zrobić tak, żebyś miała jak najwięcej. Starają się.. - pocałował mnie w czoło.
-Ja chcę tylko miłości, nic więcej.. - schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Masz moją. - szepnął. - nic tej miłości nie przerwie.
-Oj, dosyć tych słodkości, gołąbeczki. Czas spać. Jutro rano nie wstaniecie.- Mulat zaśmiał się wychodząc z pomieszczenia. - dobranoc !
-Gdzie mam spać? - zapytałam po chwili.
-Jak to gdzie? Ze mną. Chyba że mam spać na kanapie? - lekko uśmiechnął się.
-Chodź. - chwyciłam jego rękę i skierowaliśmy się do góry. Tam szybko przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Po chwili dołączył do mnie blondyn.
-Jesteś zimny. - dotknęłam jego torsu. - dobrze się czujesz?
-Wspaniale. - uśmiechnął się po czym przymknął powieki - dobranoc.
-Dobranoc, Niall. - pogłaskałam go po policzku.

Z dnia na dzień takie zmiany? Teraz nie będzie mnie co najmniej dwa miesiące. Będę tęsknić? Za rodziną nie. Może powinnam? Nie, nie.. Teraz jestem najszczęśliwsza na świecie. Moje serce kołacze z nadmiaru emocji.

-

Promienie słoneczne dobijały się do moich oczu. Otwarłam je i zobaczyłam ubranego już Niallera. Uśmiechnęłam się na sam widok chłopaka bez koszulki.
-Wstawaj kocie. - cmoknął mnie w polik a ja niechętnie usiadłam na łóżku.
-Zaniesiesz mnie? - zapytałam wyciągając ręce w stronę Blondyna. Ten pokręcił z niedowierzaniem głową i podniósł po czym zaniósł do łazienki.
-Jak małe dziecko. - zachichotał.
-Wiesz, musisz się uczyć. W końcu kiedyś będziesz tatą. - puściłam mu oczko. Chłopak opuścił mnie na ziemię.
-Tu masz ubrania. Starałem się dobrać jakoś normalnie. - powiedział pokazując na kupkę ubrań.
-A zawsze ubieram się nie normalnie? - zmarszczyłam brwi.
-Nie. - odpowiedział po czym zostawił mnie samą w pomieszczeniu. Wzięłam rzeczy i wciągnęłam je na siebie. Umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż przeczesując przy tym włosy. Uśmiechnęłam się do lustra i wyszłam z łazienki.
-Śniadanie! - usłyszałam głos Loczka z dołu. Popędziłam na dół gdzie już wszyscy siedzieli razem z Perrie i Eleonor.
-Hej wam. - uśmiechnęłam się przytulając do siebie blondynkę i brunetkę.
-Ale masz śliczne buty ! - Pezz spojrzała w dół. - gdzie je dostałaś?
-Na urodziny od rodziców. - uśmiechnęłam się szczerze. - ty też masz niczego sobie.
-Zwyczajne szare Martensy. - puściła mi oczko. - nic nadzwyczajnego.
-Masz śliczną bluzkę El! - pochwaliłam ją.
-Dziękuję. - uroczo uśmiechnęła się.
-Kochanie, szybko jedz. Zaraz musimy jechać. - Niall wszedł do pomieszczenia i pogonił mnie.
-Jasne. - usiadłam przy zgromadzonych i wzięłam kanapkę w ręce.

-

Tłumy fanek stało już przed sceną. Ja za kulisami czekałam, aż Niall ubierze na siebie specjalne ubrania. Nie wierzę, że mój chłopak jest w tak sławnym zespole.
Nagle wszyscy wyszli z garderoby. Perrie dała buziaka Mulatowi, a El Louisowi. Blondyn podszedł do mnie i przytulił.
-Powodzenia. - stanęłam na palcach i pocałowałam namiętnie.
-Usiądź koło sceny z dziewczynami. - mrugnął i zniknął za wielkim głośnikiem. Pisk dziewczyn nagle wybuchnął. Usiadłam koło Perrie i obserwowałam chłopaków. Przywitali się z wszystkimi i zaczęli koncert od "One Thing". To było niezapomniane.
Później już leciało z górki. Pozostałe piosenki i odpowiadanie na twitt'erowe pytania. Trochę się pośmiałam widząc tańczącego Nialla razem z chłopakami.

Zanim się obejrzałam, było po wszystkim. Znów znalazłam się za kulisami, nie wiedząc jak. Pewnie za bardzo wkręciłam się w rozmowę z Perrie i Eleonor.
-..no i wtedy.. - ktoś mnie złapał w pasie od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna uśmiechniętego od ucha do ucha.
-Przerwałem wam? - zapytał patrząc na dziewczyny. Te zaprzeczyły i dołączyły do swoich chłopaków. - to dobrze. - pocałował mnie słodko.
-Mmm.. wracajmy do busa. Jestem zmęczona. - jęknęłam a ten wziął mnie na ręce. Zaśmiałam się głośno splatając ręce na karku Niall'a. Wyszliśmy od tyłu z areny, szybko przemykając się przez zatłoczony od samochodów parking. Wpakowaliśmy się do Tour busa, a ten zmęczony odłożył mnie na ziemię.
-Trzeba było mnie nie podnosić. - poklepałam go po plecach. Niall opadł na łóżko ciągnąc mnie za sobą, po dłuższej chwili pozostali wrócili do Busa.
-Gołąbeczki czas spać. - Liam położył się łóżko obok patrząc na nas.

-


HEHHEHEHEH XD
Koment? :)
Musi być co najmniej 10.

poniedziałek, 20 maja 2013

Demetria.

Dużo osób mówi mi że nie widzi dokładnie twarzy naszej bohaterki - Dem.
Więc chciałam jakoś takoś wam ją zaprezentować.



Mam nadzieję że teraz nie będzie problemu ? :3
Tamta dziewczyna miała grzywkę na drugi bok, załóżcie że to nie prawda.

Przepraszam, zapraszam do komentowania :)

Rozdział 4.

Po skończonym posiłku pobiegłam do góry by się przebrać. Wzięłam ubrania i podreptałam do łazienki. Zrobiłam przy okazji poranną toaletę i leki makijaż. Zbiegłam na dół do salonu gdzie siedzieli chłopaki.
-Lubisz Ed'a ? - blondyn zapytał patrząc na moją bluzę.
-Uwielbiam. To mój idol. - uśmiechnęłam się do niego. Niall wstał i wyszedł bez słowa z pokoju. Słyszałam tylko że z kimś rozmawia przez telefon, ale zbytnio nie interesowało mnie to więc zaczęłam bawić się z Ben'em.
-Niall powiedział że mu się bardzo podobasz. - chłopczyk uśmiechnął się. - jak rozmawiał w nocy przez telefon to powiedział że się zakochał.
-Na prawdę?! - krzyknęłam z wrażenia po czym się opanowałam widząc Nialla w drzwiach ze słuchawką przy uchu - coś jeszcze mówił?
-Że jesteś piękna i słodko śpisz - zaśmiał się - i że bardzo by chciał spróbować być twoim chłopakiem.
-Ou.. Ben nie wolno podsłuchiwać! - pogroziłam palcem - ale dzięki że mi powiedziałeś.
W tym momencie do pokoju wszedł uśmiechnięty blondyn z moją mamą.
-Jedziemy? - zapytał patrząc na mnie.
-Jasne. - kiwnęłam głową i pożegnałam się z wszystkimi po czym razem wyszliśmy z domu. Po dziesięciu minutach dojechaliśmy pod wielki budynek gdzie stało pełno nastolatków, głównie dziewczyn.
-Oni do ciebie? - zapytałam patrząc na ludzi którzy piszczą zza szyby.
-Ymm.. też. - zaśmiał się wjeżdżając za bramkę gdzie był parking.
-Masz dużo fanów. - nadal byłam w szoku. Zobaczyłam dziewczynę która przedostała się przez barierkę i zaczęła biec w naszą stronę. Roześmiałam się razem z blondynem i wyszliśmy z pojazdu. Nastolatka rzuciła się na blondyna, a ten uściskał ją.
-Ej, spokojnie. Nie płacz. - Niall przytulił ją mówiąc. Ta spojrzała na mnie po czym na blondyna pytającym wzrokiem.- to przyjaciółka.
-M-mogę zdjęcie? - zapytała.
-Pewnie. - uśmiechnął się a dziewczyna przygotowała aparat. Irlandczyk pocałował ją w polik. Dziewczyna odbiegła szczęśliwa.
-Wow.. - wymsknęło mi się. Blondyn się zaśmiał i objął ramieniem.
-Wejdźmy. Mam niespodziankę. - chłopak wyszeptał mi do ucha.
Weszliśmy razem do studia, a tam stali chłopacy i Jessica. Od razu przytuliła się do mnie i zdenerwowana zaczęła coś niezrozumiałego opowiadać. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Dziewczyna zaczerwieniła się.
-O-on t-tu jee-eest... - wyjąkała patrząc na mnie.
-Kto? - zaśmiałam się.
-Eeee... - pokazała palcem za mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam rudowłosego chłopaka z gitarą w ręce.
-Eeee-dd? - rozszerzyłam buzię lekko jąkając się.
-Niespodzianka. - blondyn wyszeptał do ucha, a ja automatycznie rzuciłam się na niego.
-DZIĘKUJĘ. - objęłam go w pasie nogami i zawiesiłam ręce na jego karku. Chłopak zaśmiał się i przytulił mnie.
-Teraz jesteś idealnego wzrostu. - zażartował a ja dałam mu kuksańca w ramię, po czym zeszłam z niego.
-Jestem D-d-demetria. - dukałam podając mu rękę.
-Ed. - pokazał swoje białe ząbki. Uśmiechnęłam się nieśmiało - ładna bluza.
Zaczerwieniłam się, co zauważył. Przytulił mnie mocno, a ja poczułam że zaraz wybuchnę płaczem.
-Chłopaki! Na górę! Zaraz zaczynamy nagrania. - jeden z ochroniarzy zaczął wołać do nas, zbliżając się w naszą stronę. - Cześć Ed. Witaj..?
-To Demetria, a to Jessica. - Harry dopełnił zdanie ochroniarza. - Dziewczyny, to Paul. Nasz ochroniarz.
-Hej. - uśmiechnęłam się lekko, a blondyn pociągnął mnie za rękę. Wszyscy weszliśmy do windy i ruszyliśmy do góry.


Wsłuchiwałam się w słowa śpiewane przez Nialla. Uśmiechałam się od ucha do ucha słysząc jego melodyjny głos. Co chwilę zerkał na mnie i uśmiechał się słodko. Wszyscy zauważyli że między nami coś jest. Ed podszedł do mnie.
-Podobasz mu się. - wyszeptał mi do ucha lekko się uśmiechając.
-On mi też. - powiedziałam również szeptem - ale nie znamy się długo. Wiem, to dziwne. Ale coś między nami.. coś się dzieje. - lekko posmutniałam co blondyn zauważył. Spojrzałam na rudowłosego.
-Czas się nie liczy. Liczy się uczucie. - powiedział na co ja lekko uśmiechnęłam się.- był jakiś moment w którym Niall był bardzo blisko ciebie? Chciał cię pocałować, mówił coś? - zapytał.
-Wczoraj wieczorem przytulił mnie na łóżku. A dzisiaj rano pocałowałam go w usta. Ale to był tylko buziak ! - ostrzegłam.
-No widzisz? Niall byle komu tak nie robi. A poza tym widzę jak na ciebie zerka. - Ed przytulił mnie.
-Dzięki. - spojrzałam mu w oczy i cmoknęłam w polik co Blondynowi się nie spodobało. Wybuchłam razem z rudym śmiechem. Piosenka skończyła się. Niall zszedł z wysokiego krzesła i odłożył gitarę po czym podszedł do mnie i objął ramieniem.
-I jak ci się podobało? - zapytał przejeżdżając nosem po moim policzku. - przepraszam.
-Byłeś wspaniały. - uśmiechnęłam się. - nie garb się. - stuknęłam go w plecy a ten automatycznie wyprostował się.
Rudy puścił mi oczko i pożegnał wszystkich.
-Będę się zbierał. Jakby co to dzwońcie. - pomachał nam i zniknął za drzwiami. Opadłam na kanapę, a za mną Irlandczyk.


Po raz kolejny przez jego dotyk dostałam gęsiej skórki. Kochałam tulić się do niego, rozmawiać z nim i choćby nawet patrzeć na niego. To co mi powiedział Ben zwaliło mnie z nóg. A co jak mówił o kimś innym? Nie, przecież mówił moje imię. Przynajmniej mój kuzyn tak słyszał.
Ciągle myślę o słowach Ed'a. Może ma racje? Nie liczy się czas, ale ludzie i uczucie. Moje uczucie do blondyna jest bardzo silne. Może on też coś do mnie czuje? Coś silniejszego?
Poczekam, aż sam mi powie. Poczekam nawet jeślibym miała czekać miesiąc, rok, kilka lat..


-Deeem ! - wyrwałam sie z myśli słysząc głos Niall'a.
-Przepraszam, zamyśliłam się. - mrugnęłam pare razy powiekami i spojrzałam na chłopaka. - idę zapalić.
-Palisz? - zapytał robiąc dziwną minę.
-Mhm.. to gdzie mam iść? - zapytałam.
-Prawo i w lewo. Na przeciwko jest balkon. - powiedział niechętnie a ja wyszłam z pomieszczenia kierując się instrukcjami Blondyna. Weszłam na wielki balkon, spojrzałam przed siebie i napotkałam wzrokiem Zayn'a. Stał oparty o barierkę paląc. Zrobiłam to samo i zapaliłam papierosa. Dopiero później zauważyłam że tłum fanek nadal stoi pod budynkiem wyczekując wyjścia chłopaków.
-Zawsze tak jest? - zapytałam patrząc na Mulata.
-Wszędzie i zawsze. Mamy spokój tylko.. nigdzie. - zaśmiał się cicho. - wszędzie gdzie byśmy byli to oni też tam są. Ale nie przeszkadza nam to.
-Trzeba mieć cierpliwość. - zaciągnęłam się tytoniem i wypuściłam dym - ja jej nie miałam nigdy.
-Przyzwyczaiła byś się - spojrzał na mnie po czym powtórzył mój wcześniejszy ruch. - od dawna palisz?
-Dwa lata. - przyznałam się. - a ty?
-Prawie trzy, próbowałem rzucić, ale na marne. - ugasił papierosa i włożył ręce do kieszeni - Niall nie lubi jak ktoś pali.
-Będzie musiał się przyzwyczaić. - zrobiłam to samo co Mulat.
-Widać to jak na ciebie patrzy - cicho zaśmiał się - nie do każdej się tak stara. Jesteś dla niego wyjątkowa. Rozmawiał ze mną i..
-Tak wiem. Mój kuzyn mi się wygadał. - wybuchłam razem z chłopakiem śmiechem. - on dla mnie też jest wyjątkowy. Mam nadzieję że z tego coś wyjdzie.
-Ja też mam taką nadzieje. - uśmiechnął się pocieszająco - chodźmy.


-

HEHEHEH KOMENT? ;)

Ma tu być 10 komentarzy, bo nie bedzie następnego..
Staram sie a tu 3 komentarze. Może mój blog jest słaby? :c

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 3.

-Chodź jeszcze tutaj! - blondynka krzyknęła wchodząc do sklepu a ja zaśmiałam się podążając za nią.
-Nogi mnie bolą - jęknęłam a ta przewróciła oczami. - nie rób tak.
-Będę! - zaśmiała się biorąc do ręki wieszak z sukienką. - ładna?
-Pasuje do twoich niebieskich oczu. - uśmiechnęłam się. - idź przymierz.
Jess popędziła do przymierzalni zostawiając mi swoje całe zakupy. Po dziesięciu minutach wyszła z niej zadowolona.
-Ojej.. jak ślicznie. - popatrzałam na nią z góry na dół.
-Brać? - uśmiechnęła się oglądając się w lustrze. Kiwnęłam twierdząco głową.


-Powiedz mi.. co z Niallem? - blondynka nagle zapytała. Zrobiłam dziwną minę i zmarszczyłam brwi.
-Co? - udawałam że nie wiem o co chodzi.
-Wiem, że ci się podoba. - uśmiechnęła się, a ja się zaczerwieniłam. Klasnęła w dłonie i cicho zapiszczała.
-Wiedziałam ! - przytuliła mnie. - on też na pewno cię bardzo lubi.. widziałam jak na ciebie patrzy.
-Cicho bądź. - śmiałam się uderzając w jej ramie. Syknęła lekko i złapała się za bark po czym znów roześmiała. - muszę iść Jess. Mama mi napisała że wychodzi i mam się zająć kuzynem.
-Dobra, pa. - cmoknęła mnie w polik a ja szybkim krokiem zmierzyłam ku wyjściu z galerii.
Biegłam szybko by autobus mi nie odjechał. W pewnym momencie wpadłam na kogoś, przez co upadłam na ziemię. Otwarłam czy i zobaczyłam blondyna.
-Nic ci nie jest? - zapytał zmartwiony.
-N-nie.. Przepraszam śpieszę się na autobus, Niall. - mruknęłam wstając z ziemi.
-Odwiozę cię. - złapał mnie za rękę.
-Dziękuję. - przytuliłam się do niego. - ale pośpieszmy się.


-Co robiłeś w galerii ? -zapytałam w czasie jazdy.
-Miałem coś załatwić, ale już nie ważne. Później to zrobię. - uśmiechnął się lekko, patrząc na drogę. - jesteśmy.
Samochód stanął a ja odpięłam pas.
-Pamiętasz o jutrze? - zapytał gdy już miałam wysiadać.
-Pewnie. - cmoknęłam go w polik - dziękuję, że mnie podwiozłeś.
-Nie ma sprawy, Dem. - puścił mi oczko. Zaśmiałam się i wyszłam z samochodu. - masz ochotę wejść? - wpadłam na pomysł i zapytałam.
-Jeśli to nie problem. - wysiadł z auta i razem ze mną wszedł do domu.
-Jestem mamo! - krzyknęłam ściągając mój sweter. - mamy gościa.
-Dem, muszę wyjść. Będę po dwudziestej. - powiedziała wchodząc do holu - witaj Niall.
-Dzień dobry pani Morgan. - skinął głową, a ja domyśliłam się że się podlizuje. Przewróciłam oczami, co zauważył.
-No co? - zachichotał.
-Nic. - prychnęłam zabawnie. - wejdź.
Usiadłam na kanapie, a koło mnie blondyn. Po chwili do salonu wbiegł pięcioletni chłopczyk. Zaśmiałam się i wstałam by się z nim przywitać.
-Hej młody! - uniosłam go sadzając sobie na prawym biodrze. - to jest Niall. Niall to jest Ben.
-Cześć Ben. - blondyn pomachał mu.
-Cześć Niall. - chłopczyk zawstydził się i schował twarz w moje włosy. Zachichotałam i odłożyłam go na ziemię.
-Masz ochotę się pobawić w berka? - zapytałam kucając na przeciwko niego. - Niall też chętnie sie pobawi. Prawda?
-Pewnie. - skinął głową. - mogę gonić.
-Uciekajmy ! - krzyknęłam razem z chłopczykiem i jak poparzeni wybiegliśmy z pokoju kierując się na górę.  Za nami biegł radośnie Niall. Krzyknęłam gdy prawie mnie złapał i o mało nie wywaliłam się na schodach. Ben dawno był przede mną, a Niall doganiał mnie. Po chwili byłam już w objęciach chłopaka. Przytulał mnie od tyłu i śmiał się donośnie.
-Mam cię.! Gonisz. - puścił mnie i zaczął uciekać przed siebie.
Westchnęłam i ruszyłam za śmiejącymi się chłopakami.

-

Położyłam się łóżku i westchnęłam głośno.
-Jestem zmęczona... dobrze że Ben już śpi.. - przymknęłam oczy.
-Mogę położyć się obok ciebie? - zapytał. - chyba że nie chcesz.
-Wskakuj. - poklepałam miejsce obok siebie. Zadowolony blondyn położył się za mną i objął jedną ręką w pasie. Uśmiechnęłam się do siebie przymykając lekko oczy.
Na chwilę przysnęłam, a gdy się obudziłam chłopak robił palcem wokół mojego pępka małe kółeczka. Jego delikatny dotyk lekko łaskotał mnie, ale powodował motyle w brzuchu.
-Jesteś najlepszym przyjacielem na świecie, Niall. - szepnęłam cicho. Automatycznie Blondyn oderwał ode mnie rękę.
-Przepraszam, nie powinienem. - speszył się a ja ponownie przyciągnęłam jego rękę.
-Powinieneś, to przyjemne. - odwróciłam wzrok na niego i uśmiechnęłam się. - bardzo przyjemne.
Ponownie przyłożył rękę do mojego tułowia. Ja moją drugą ręką dotknęłam jego dłoni i splotłam nasze palce.
-Ty też jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. - powiedział i musnął mój policzek.
-Szkoda że przyjacielem. - szepnęłam bezgłośnie, ale chłopak coś usłyszał i pochylił się nade mną.
-Mówiłaś coś? - zapytał patrząc mi w oczy.
-Nie, Niall. - skłamałam i ścisnęłam mocniej jego rękę. Zamknęłam oczy i znów zatonęłam w śnie.


Gdy się obudziłam chłopaka nie było przy mnie. Pewnie poszedł do domu gdy zasnęłam.
Wstałam z łóżka i rozsunęłam zasłonki, tak aby słońce wpadało do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu auto Niall'a stało pod moim domem. Zdziwiona zbiegłam na dół i zobaczyłam chłopaka bawiącego się z Ben'em.
-O, patrz. Demetria wstała. - blondyn uśmiechnął się do mnie wesoło.
-Co ty tu robisz? - zapytałam opierając się o futrynę drzwi.
-Twoja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała że wróci dzisiaj...za pół godziny.- spojrzał na zegarek.- Ty już spałaś więc nie chciałem cię budzić, a potem Ben przyszedł i powiedział że miał koszmar. Poszedłem do niego a później uznałem że zostanę. - tłumaczył. - przepraszam, powinienem jechać do domu.
-Dziękuję. Niall. - uśmiechnęłam się ciepło, a ten przytulił mnie.
-Niall zrobił śniadanie. - mały brunet odezwał się bawiąc zabawkami. Spojrzałam na blondyna. Zachichotał widząc moją minę.
-Dziękuję. - powiedziałam.
-A nagroda? - zapytał poruszając zabawnie brwiami. Wybuchłam śmiechem i chciałam pocałować go w polik ale pokręcił przecząco głową. Pokazał palcem na swoje usta. Lekko musnęłam jego wargi, a ten szczęśliwy przyciągnął mnie do siebie i przytulił. - jesteś za niska.
-Co? - odczepiłam się od chłopaka.
-Dostanę garba. - zaśmiał się. - jesteś zbyt niska.
-Wiesz co?! - zaśmiałam się z wyrzutem i odepchnęłam od siebie blondyna - ja cię tu całuje i przytulam a ty marudzisz !
-Ale mogę mieć garba. - zaśmiał się.
-A może ja nie chcę ? - zapytałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Nie denerwuj się. - znów mnie przytulił, śmiejąc się.
-Grr.. - warknęłam zabawnie. - idę coś zjeść.



-

MMMMMMM.... NO I JAK?

HEHEEHEHEHEHEHEEHH SZCZERZE MÓWIĄC NIE MOGĘ SIE DOCZEKAĆ 5 ROZDZIAŁU XD

piątek, 17 maja 2013

Rozdział 2.

Otwarłam moje zaspane powieki i spojrzałam w okno. Jak zwykle ulewa. Wstałam z łóżka spoglądając na ekran mojego telefonu. Dwa nieodebrane od Jess i wiadomość od Nialla. Szybko otwarłam pocztę.
"Chciałem zadzwonić, ale domyślałem się że możesz spać. Spotkajmy się o 11 u mnie. Będę czekał xx" 
Uśmiechnęłam się i po chwili pisałam odpowiedź.
"Już nie mogę się doczekać xx" 
Odłożyłam telefon i spojrzałam na zegar. 10.30. Westchnęłam i pobiegłam się ubrać. Szybko zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy. Zbiegłam po schodach, zauważyłam że nikogo nie ma w domu. Jak zwykle. Chwyciłam parasol i wyszłam z domu wcześniej go zamykając.

Biegłam ile sił w nogach by się nie spóźnić o kolejne dziesięć minut. Moje trampki były całe mokre razem z połową spodni. Westchnęłam, ale już po chwili byłam pod domem chłopaka. Wbiegłam za furtkę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Mulat.
-To ty pewnie jesteś Demetria? - zapytał uśmiechając się. Pokiwałam głową, a ten wpuścił mnie do środka. Rozebrałam brudne trampki i odłożyłam parasolkę. Mulat ciągle stał przy mnie i obserwował. Przyznam, trochę mnie to krępowało.
-Jestem brudna? - zapytałam rozbawiona.
-Nie, nie.. przepraszam - zaśmiał się. - chodź do salonu.
Niepewnie weszłam do pomieszczenia, gdzie siedzieli chłopaki. Pokiwałam im ręką stojąc w progu. Blondyn gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i wstał by mnie przytulić.
-Przepraszam, obudziłam się za późno. - zachichotałam, a blondyn obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
-To jest Zayn, Harry, Liam i Louis. - pokazał po kolei od Mulata aż po szatyna.
-Cześć. - uśmiechnęłam się lekko niezadowolona, ponieważ myślałam, że będziemy sami.
-Coś się stało? -zapytał obejmując mnie ramieniem. Pokręciłam przecząco głową patrząc na swoje stopy. Niall westchnął i wziął mnie za rękę prowadząc do kuchni. - powiesz mi?
-Niall, nic mi nie jest. - mówiłam patrząc na niego.
-Demetria. - podwyższył ton - nie dam ci spokoju, jeśli mi nie powiesz.
-Nie rozumiesz, że jest okej? Nic. Mi. Nie. Je.. - chłopak przerwał mi cmoknięciem w usta. Spoliczkowałam go i ze łzami w oczach założyłam buty, po czym wybiegłam z domu. Chłopak pobiegł za mną wołając moje imię. Odwróciłam się mało nie wpadając na blondyna.
-Przepraszam. - wyszeptał przytulając mnie. - myślałem  że..
-Nie myśl. - przerwałam mu w połowie zdania - boję się, Niall.
-Nie jestem jak tamten. Nie rozumiesz? Ja cię chcę chronić, a nie krzywdzić. Nigdy bym nie zrobił takiego czegoś. - mówił otulając mnie kurtką. - jesteś wspaniałą osobą. Wyjątkową.
-Wracajmy. - mruknęłam pod nosem a ten złapał mnie za rękę.
-Masz mocnego prawego sierpowego. - chłopak zaśmiał się cicho.
-Przepraszam - zaczerwieniłam się.

-

Wszyscy siedzieliśmy w ciszy patrząc na siebie. Niall co chwilę zerkał na mnie i uśmiechał się.
-Może coś porobimy? - Harry przerwał milczenie.
-Prawda czy wyzwanie? - Louis spojrzał na wszystkich z lekkim uśmiechem. Zgodziliśmy się, a blondyn zniknął za futryną drzwi by poszukać jakiejś butelki. Usiedliśmy w kręgu, a po chwili chłopak do nas dołączył.
-Harry, zacznij. - Liam podał mu butelkę, a on zakręciłam nią tak, że zatrzymała się na Blondynie. - Hmm.. zadanie czy pytanie?
-Zadanie. - uśmiechnął się.
-Pocałuj Dem. - powiedział pewnie a ja spuściłam wzrok. Niall zauważył to i objął mnie ramieniem.
-Nie - odezwał się do Loczka.
-Zrób. - rozkazał. Ja wstałam szybko.
-Idę już. - westchnęłam i spuściłam głowę tak aby nie było widać że mam łzy w oczach - cześć.
-Dem poczekaj. - chłopak złapał mnie za rękę. - daj mi jakieś inne zadanie.
-To jest jeden buziak w usta, nie histeryzuj. - przewrócił oczami.
-On ma rację, Niall. To tylko buziak. - powiedziałam te słowa z lekkim wahaniem. Zrozumiałam, że nie mogę się bać każdego chłopaka. Ufam Niallowi.
Blondyn zrobił pytającą minę a ja uśmiechnęłam się. Wstał i cmoknął mnie w usta.
-Możemy porozmawiać? - zapytał szepcąc mi do ucha. Kiwnęłam głową i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni. - nie.. nie boisz się? Przecież..
-Niall.. - westchnęłam przerywając mu - ufam ci. Nie mogę się bać każdego chłopaka jaki istnieje.
-Ufasz mi? - lekko się uśmiechnął. - na prawdę?
-Tak. - przytuliłam go. - muszę iść.
-Przyjdziesz jutro? Jestem sam.. - zapytał patrząc na mnie.
-Idę do Jess.. spotkajmy się w sobotę, dobrze? - chłopak westchnął.
-Mam próbę.. może wpadniesz? - uśmiechnęłam się co miało oznaczać zgodę. - już nie mogę się doczekać.
-Pa. - cmoknęłam go w policzek po czym ponownie weszłam do salonu i pożegnałam się z chłopakami.

-

-Halo? - przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-Dem? Czemu nie oddzwoniłaś? - usłyszałam melodyjny głos mojej przyjaciółki.
-Ymm.. przepraszam.. nie było mnie w domu. - tłumaczyłam się.
-Pójdziemy jutro do kina? - zapytała - i później na zakupy?
-Pewnie. - mruknęłam. - w sobotę chcę cię gdzieś zabrać.
-Gdzie? - zapytała.
-Niespodzianka. - zaśmiałam się. - muszę kończyć. Pa.
-Pa - odłożyłam telefon i opadłam na łóżko.

To już drugi dzień odkąd znam Nialla. Coś mnie ciągnie do niego. Jest przystojny, nie da się ukryć. Ale to nie o to chodzi. On mnie rozumie, chce chronić, ma wyjątkowy charakter. Jest podobny do mnie. A gdyby spojrzeć na te niebieskie oczy.. jakbym nurkowała z otwartymi oczami na środku oceanu. Mogę tylko marzyć. Dopiero co go poznałam, a już się zakochałam? Nie możliwe, nie. Gdy przytula mnie czuję ciepło i pełno motyli w brzuchu. Dlaczego? Nie odpowiem sobie na to pytanie. To jest niewytłumaczalne, aż głupie, żeby zakochać się w supergwiazdorze którego zna się dwa dni, nikt nie zaprzeczy.

-"Impossible
Impossible 
Impossible
Impossible.." - zaśpiewałam kawałek piosenki cichym głosem.
-Co jest nie możliwe? - usłyszałam głos za sobą. Wzdrygnęłam się prawie spadając z łóżka. Blondyn zaśmiał się głośno. - to co jest takie nie możliwe?
-Jak długo tu jesteś? - zapytałam podejrzliwie - i kto cię tu wpuścił !?
-Też się ciesze, że cię widzę. A poza tym pierwszy zadałem pytanie.. - usiadł na skraju łóżka.
-To, że poznałam takiego kogoś jak ty. - uśmiechnęłam się. Chłopak otulił mnie swoim ramieniem.
-Twoja mama. Jestem tu odkąd zaczęłaś śpiewać. - odpowiedział na moje dwa poprzednie pytania. - ładnie śpiewać.
-Nie.. - uśmiechnęłam się czerwieniejąc.
-Masz ochotę na spacer? Już się trochę rozpogodziło. - zaproponował.
-Przepraszam, Niall. Nie dam rady. - zaczęłam - Muszę.. posprzątać i chcę posiedzieć sama. Muszę pomyśleć.
-Nad czym? - zmarszczył brwi.
-Nad pewną sprawą. Przepraszam. - spuściłam wzrok, a ten pocałował mnie w czoło.
-Spotkamy się w sobotę. - pomachał mi wychodząc z pokoju. - przyjadę po ciebie.
-Mogę wziąć Jess?
-Pewnie. - uśmiechnął się. - o dziesiątej pod twoim domem. Pa!
-Pa. - powiedziałam znów kładąc się na łóżko.

-
MMMM...
CZYTASZ- KOMENTUJESZ.
DUŻO KOMÓW OOMOMOMO
 

UZNAŁAM ŻE BĘDĘ DODAWAŁA ROZDZIAŁY CO KILKA DNI. NIE BĘDĘ TEGO ROBIĆ REGULARNIE. HEHEH 
KOMENTOWAC ! 

środa, 15 maja 2013

Rozdział 1.

Weszłam do pomieszczenia. Ten pokój wyglądał jak mój, ale inne meble. Z zaciekawieniem obejrzałam na ściany.
-Jest taki jak mój. Ciemny, zwyczajny. - lekko uśmiechnęłam się.
-Nie chciałem czegoś nadzwyczajnego. Wystarczy mi tylko pokój w którym mogę być sam. - podszedł do okna.
Poczułam lekki ucisk w ręce i mokrą ciecz. Wykorzystując sytuację że jest odwrócony, podwinęłam rękaw żakietu i obejrzałam rękę.
-Cholera! - szepnęłam zła, gdy zobaczyłam czerwony bandaż. Ten usłyszał to i odwrócił się, a ja w ostatnim momencie schowałam dłoń za plecy.
-Coś się stało? -zapytał podchodząc do mnie.
-Nie. - wycedziłam przez zęby. Pokręcił głową i pociągnął za moją obolałą rękę. - zostaw !
-Mmmm.. przyniosę bandaż i wodę. - powiedział spokojnie wychodząc z pokoju - zostań.
Usiadłam na łóżko ściągając marynarkę. Krzyczałam w duchu, dlaczego akurat teraz musiało się to stać. W tym samym monecie do pokoju wszedł blondyn z miską wody i bandażem. Przewróciłam oczami.
-Nie denerwuj się. - mruknął kucając przede mną i ściągając brudny materiał z mojego nadgarstka.
-Będę! - krzyknęłam wyrywając się. - zostaw mnie!
-Cholera! Poczekaj, wiem co robię. - warknął trzymając mnie. Po chwili uległam, wiedząc że ucieczka nic nie da. Chłopak opatrzył mi rękę i bez słowa wyszedł z pokoju. Po moim policzku spłynęła łza.
Zdenerwowane zeszłam na dół wciągając na siebie swój żakiet. Wybiegłam z domu kierując się na najbliższy przystanek.

Obcasem stukałam o ziemię czekając na autobus, gdy nagle usłyszałam za sobą wołania. Odwróciłam się i ujrzałam Niall'a biegnącego do mnie. Przeklnęłam pod nosem.
-Dem! - odwróciłam się do chłopaka, niepewnie podszedł do mnie i chwycił za ramiona. Ja zdenerwowana wyrwałam się mu.
-Nie dotykaj mnie. - wysyczałam przez zęby. Ten odsunął się ode mnie.
-Dlaczego..
-Nie. Dotykaj. - przerwałam mu - po prostu tego nie rób. A teraz chcę wrócić do domu.
-Odwiozę cię. Autem. - szepnął niepewnie.

"-Podwieźć cię gdzieś? - chłopak z lekkim uśmiechem zapytał.
-Jeśli możesz. - powiedziałam wchodząc do auta, a ten odjechał z piskiem opon.
Jechaliśmy przez zatłoczone uliczki, aż w końcu wjechaliśmy do lasu.
-Gdzie jedziesz?!- spanikowana spojrzałam na niego. 
-Zabawimy się troszkę, kochanie.." 

-N-nie. Nie chcę. - dukałam przez łzy. Chłopak przytulił mnie, ale ponownie wyrwałam się i zaczęłam uciekać.
-Proszę poczekaj, nie zrobię ci nic! - krzyczał biegnąc za mną. Ja zmęczona oparłam się o murowaną ścianę, ciężko oddychając. Po chwili dotarł do mnie Niall. - zaufaj mi. Nie zrobię ci nic.
-A skąd to mogę wiedzieć ?! - krzyknęłam łkając - tamten chłopak też tak mówił!
-Proszę. - chwycił moje palce. - Obiecuję.
Zrobiłam to. Wpadłam mu w ramiona głośno płacząc. Irlandczyk przycisnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Łzy wpływały mi do buzi, a krople po makijażu rozmazywały się po całej twarzy.
-Cii.. - szepnął próbując mnie uspokoić. Spojrzałam na niego, a po chwili puściłam chłopaka. - chodźmy.

-

-Gdzie byliście? - wstawiona Jess zapytała podpierając się o schody.
-Na spacerze. - Niall mruknął prowadząc mnie do góry. Ponownie znalazłam się w pokoju chłopaka. Rozebrałam żakiet i usiadłam na łóżku po turecku. Usiadł na przeciwko mnie i chwycił za okaleczoną dłoń.
-Mogę? - zapytał a ja pokiwałam głową. Położył moją prawą rękę tak, że wewnętrzna strona była o góry. Ściągnął swoją marynarkę i pociągnął rękaw koszuli. W taki sam sposób ułożył swoją dłoń, jak moją.
Na nadgarstku widniał taki sam bandaż, jaki ja mam. Spojrzałam mu w oczy, a ten zrobił grymas na twarzy.
-Dlacz...
-Kiedyś się dowiesz, obiecuję. - przerwał mi - ale nie teraz. Za wcześnie.
-Rozumiem - powiedziałam speszona. W pokoju nastała niezręczna cisza. Wpatrywałam się w jego nadgarstek ze skupieniem.
-Wiem co ci się stało. - powiedział półszeptem, a ja podniosłam wzrok na jego twarz. - przykro mi.
-Wszyscy tak mówią. Wszystkim jest przykro. Ale nikt nic nie wie, nie wie jak to jest.
-Rozumiem cię.
-Nie rozumiesz. Nie wiesz jak to jest być w ciąży z obcym ci facetem! Nie wiesz jak to jest jak się poroni. Nie wiesz. - mówiłam przez łzy.
-Przepraszam. - przytulił mnie. - nie powinienem tego mówić.


-Powiedz mi.. czy ty jesteś ten Niall Horan? - zapytałam siedząc na przeciwko niego.
-A jednak mnie znasz.. - powiedział bawiąc się swoimi palcami.
-Słyszałam kiedyś o tobie.. ale nie znam twojej muzyki. Przepraszam, ale słucham innego gatunku. - tłumaczyłam.
-Rozumiem. - uśmiechnął się lekko.
-Ale.. skoro nie znam, to może mi coś zademonstrujesz? - uniosłam kąciki ust patrząc mu w oczy. Ten wstał z łóżka i podszedł do ściany po wiszącą tam gitarę. Po chwili siedział już przy mnie i stroił instrument.
-Wybierz numer od jeden do dwadzieścia. - mówił brzdąkając strunami.
-Sześć. - powiedziałam spokojnie.
-Torn. - uśmiechnął się po czym zaczął grać melodię. -
"I thought I saw a girl brought to life,
She was warm, she came around, like she was dignified,
She showed me what it was to cry,
You couldn't be that girl, I adored.
You don't seem to know, seem to care, what your heart is for,
But I don't know her anymore.

There's nothing left I used to cry,
My conversation has run dry,
That's what's goin' on,
Nothing's fine. I'm torn...
I'm all out of faith,
This is how I feel,
I'm cold and I'm shamed,
Lying naked on the floor.
Illusion never changed,
Into something real.
I'm wide awake and I can see the perfect sky is torn,
You're a little late, I'm already torn...

I'm already torn..." - zakończył piosenkę ze smutną miną. W moich oczach pojawiły się łzy. Uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka.
-Jesteś niesamowity. - chłopak objął mnie ramieniem.
-Po prostu niesamowita piosenka. Tylko tyle. - szepnął mi do ucha.
-Ty jesteś niesamowity. - powiedziałam patrząc na niego. Chłopak spojrzał mi w oczy i tak staliśmy w bezruchu dłuższy czas. W końcu opamiętałam się. - Ymm.. muszę iść. Już późno.
-Odprowadzić cię? - zapytał odwieszając gitarę na swoje miejsce. - może od..
-Odprowadź. - przerwałam mu, bo wiedziałam co chce powiedzieć.
-Chodźmy. - ponownie objął mnie ramieniem i razem wyszliśmy z domu. Uśmiechnęłam się do siebie w duchu.

Doszliśmy pod mój dom. Już piątą minutę stoimy na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy.
-Wejdziesz? Rodzice wrócą na pewno w nocy..- zaproponowałam, ponieważ powoli robiło się zimno.
-Nie, będę już wracał.. jeszcze rodzice się będą denerwować.. - mówił patrząc na czubki swoich butów.
-Zadzwoń jak będziesz w domu. - musnęłam ustami jego policzek, a on uśmiechnął się czerwieniejąc. Zachichotałam i włożyłam mu do ręki papierek z ciągiem cyfr.
-Dobranoc Demetrio. - szepnął odchodząc w przeciwną stronę.
-Dobranoc. - odpowiedziałam gdy nie zostało po nim śladu.

Czy to przypadek? Los? Dwoje podobnych ludzi spotyka się przypadkiem. Rozmawiają o problemach, chociaż prawie się nie znają. W końcu jedna z nich czuje że to jest ktoś dla niego wyjątkowy. Ale jak? Jak można po jednym dniu osądzić, że ta osoba jest wspaniała, wyjątkowa? Prawie nic o niej nie wie, a już myśli że to ktoś komu może zaufać. Jak to możliwe?

Leżę na łóżku w piżamie, czekając na telefon od chłopaka. Patrzę się w wyświetlacz z niecierpliwością. Po chwili zaczynam go mocno ściskać, tak że moje ręce stają się czerwone.
W końcu. Zadzwonił. Po chwili odebrałam i przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-Czekałam na ten telefon. - szepnęłam.
-A ja biegłem do domu, by jak najszybciej cię usłyszeć. - chłopak lekko zaśmiał się.
-Dotarłeś do domu? - zapytałam po chwili.
-Leżę na łóżku. Wszyscy poszli, a rodzice śpią. Błoga cisza. - mówił cicho.
-Dałabym wszystko, żeby mieć taką na co dzień.- uśmiechnęłam się do siebie.
-Spotkamy się jutro.? - zmienił temat.
-Pewnie. - mruknęłam. - zadzwonię jutro. Dobranoc.
-Pa. - rozłączyłam się i odłożyłam telefon na nocny stolik. Przykryłam się grubą kołdrą przymykając oczy.

-

ROZDZIAŁY BĘDĘ DODAWAĆ W ŚRODY I NIEDZIELE.

PROSZĘ KOMENTUJCIE. MA BYĆ DUŻO KOMENTARZY. Starałam się ._.

wtorek, 14 maja 2013

Prolog.

Mówią, że życie jest piękne.
Kto tak mówi? Ludzie mający wszystko. Kochającą rodzinę, przyjaciół, chłopaka, psa, pieniądze..
A ja? Ja mam nadzianych rodziców i jedną przyjaciółkę.

Zrobiłam kolejne cięcie tym razem wzdłuż mojej ręki. Ciepła krew spływała po niej kapiąc na mój biały dywan. Wyrzuciłam żyletkę za siebie i tą samą ręką starłam łzy lejące się z moich oczu. Od pewnego czasu okaleczanie się sprawia mi dziwną przyjemność. Z każdym nacięciem chcę więcej i więcej. Jestem uzależniona? Możliwe.
Wstałam z ziemi i pobiegłam do łazienki by umyć i obandażować krwawiącą rękę. Gdy już to zrobiłam spojrzałam w lustro. Opuszkami palców dotknęłam mojego odbicia, lekko uśmiechając się.
-Będzie dobrze, zobaczysz. - szepnęłam i opuściłam pomieszczenie.

-Dem? Jesteś tu? - usłyszałam melodyjny głos mojej przyjaciółki.
-Wchodź - krzyknęłam, a po chwili Jessica znalazła się koło mnie. Chwyciła moją dłoń i obejrzała dokładnie.
-Znowu? - zapytała zrezygnowana. Puściła moją rękę - za godzinę mamy być gotowe. Idziemy na jakiś obiad z rodzicami..
-Po co? - przewróciłam oczami - wolę zostać w domu.
-Nie tylko ty - warknęła - ale musimy iść.
-Ja pierdole. - westchnęłam i wyciągnęłam z szafy ubrania, by za chwilę je ubrać. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa. Jess ubrała się podobnie, lecz kolorystyka była czarno-czerwona. Uśmiechnęłam się do niej lekko i złapałam za rękę. - chodźmy.
Razem zeszłyśmy na dół gdzie czekali moi rodzice i rodzice Jess. Uśmiechnęłam się do starszych, po czym wyszliśmy całą grupą z domu.

-

Mój ojciec zadzwonił do dużych białych drzwi. Dźwięk rozniósł się po całym domu, a po chwili drzwi otwarła nam starsza kobieta w fartuszku. Uśmiechnęła się i wpuściła nas do wielkiego domu. Razem z przyjaciółką rozglądałyśmy się, bo muszę przyznać, że dom wyglądał jak pałac. Czerwone dywany i białe ściany, a na nich wiszą obrazy z ludźmi których nie znam.
-Witam. - mężczyzna z lekko siwymi włosami uścisnął rękę mojemu ojcowi i ojcu Jess. Jego wzrok powędrował na kobiety. Pocałował ich dłonie i zwrócił się do nas.
-Witam Demetrio. - skinął głową - Jessico.
-Dobry wieczór. - mruknęłyśmy niezadowolone z przybycia tutaj.
-Rozgośćcie się. - ręką pokazał gest oznaczający wejście do salonu. Ruszyłam razem z przyjaciółką i siostrą u boku. W dużym pomieszczeniu siedziało dwóch młodszych mężczyzn, kobieta i zapewne żona od gospodarza. Na nasz widok wszyscy wstali tylko nie blondyn. Matka od razu skarciła go wzrokiem, a ten niechętnie podniósł się z kanapy.
-Dobry wieczór państwu. - najstarsza kobieta przywitała się z uśmiechem, reszta skinęła głową.

Usiadłam z niebieskim drinkiem w dłoni na kanapie. Zamoczyłam usta w cieczy i uśmiechnęłam się. Przynajmniej tu mi pozwalają pić.
Patrzałam z obojętnością na ludzi którzy spożywając alkohol śmiali się z najgłupszych żartów. Przyznam że mogło być gorzej, ale i tak żałowałam przyjścia tu.
-Cześć. - blondyn usiadł koło mnie.
-Hej. - powiedziałam obojętnie. - jestem Demetria.
-Niall. - wystawił rękę, a ja niepewnie uścisnęłam ją. - ty też nie chcesz tu być?
-Jedyny normalny - uśmiechnęłam się do farbowanego, a ten zaśmiał się cicho.
-Może pójdziemy na górę? Tam jest ciszej. - zaproponował a ja wstałam i szybkim krokiem weszłam po schodach, by być jak najdalej moich rodziców. Ten tylko śmiał się, a ja przewracałam z rozbawieniem oczami.
-To tu. - mruknął otwierając mi drzwi.

-

Taki se. Krótki ale następne będą dłuższe ;)
W końcu to prolog, jest krótki, ale no.
Proszę komentujcie:

poniedziałek, 13 maja 2013

Zmiana + bohaterowie.

A więc uznałam, że zacznę pisać już dzisiaj. Hehehe, duża zmiana. Mam nadzieję, że się cieszycie?
Zaraz zobaczycie bohaterów :D Jestem podekscytowana, a Wy?


 Demetria (Dem)  - Jasna blondynka o wspaniałej urodzie. Jest irytująca,wredna jednak dla przyjaciół i rodziny próbuję być miła. Od roku ma problemy ze szkołą, przez co wyrzucili ją. Tnie się, pije alkohol i pali.   
Jessica (Jess) - Blondynka o także nieziemskiej urodzie. Ta jest małym przeciwieństwem Demetrii. Jest miła, ale umie dać w kość. Dla swojej przyjaciółki zrobi wszystko. Spożywa alkohol i pije.









Niall Horan - Wszyscy uważają go za uśmiechniętego i zabawnego chłopaka. Jednak ma problemy z okaleczaniem się i alkoholem. Śpiewa w zespole One Direction.













POZOSTALI : 

ONE DIRECTION
MAMA - JULIA MORGAN
TATA - WILL MORGAN
SIOSTRA - CAMILLE MORGAN
I INNI. 



-

HEHEH BIORE SIĘ ZA PROLOG ;D

niedziela, 12 maja 2013

Na początek..

                                        Zaczynam nową przygodę tym razem z Niallerem ! 
No więc po wakacjach zaczynam nowego bloga o Niallu i pewnej dziewczynie. Będzie zupełnym przeciwieństwem Lilianny z mojego poprzedniego bloga. Niall za to najpierw nie będzie zbyt wesołym i miłym chłopakiem. Ale zresztą dowiecie się w Prologu ! 

A więc do usłyszenia !