wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 23.

Wbiegłam do mojego domu. Po dwu godzinnym spacerze czułam się wykończona. Weszłam do salonu by móc odpocząć na kanapie, lecz moje marzenia rozmyły się razem z przybyciem policjanta do domu. Przeczesałam włosy i przetarłam oczy.
-Witam. - starszy policjant podał mi dłoń, którą uścisnęłam.
-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się słabo. - coś się stało?
-Mam dobrą wiadomość. - uśmiechnął się lekko - namierzyliśmy sprawcę. Jest niedaleko Londynu. Ukrywa się na poboczu. Nasi policjanci właśnie po niego jadą. Może pani czuć się bezpiecznie, już nic ci nie grozi.
-O mój Boże. - po policzku spłynęła mi łza - dziękuję bardzo panu. Jest pan najlepszym policjantem jakiego znam. - podałam mu dłoń z szerokim uśmiechem.
-Dziękuję. Mam nadzieję że ostatni raz się spotykamy, w pozytywnym tego znaczeniu - zaśmiał się donoście, a ja mu zawtórowałam. - Do widzenia.
-Do widzenia. - pomachałam mu i zamknęłam drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam matkę oraz ojca który od razy wpadli mi w ramiona. Ze szczęścia zaczęłam płakać.
-Kochanie, czy coś się stało? Nie było cię trzy dni, nie odbierałaś.. - tata zapytał przytulając mnie do siebie. Na myśl zerwania z Niallem w moich oczach pojawiły się łzy.
-Ja.. zgubiłam telefon. Znalazłam go dopiero dzisiaj. Nie musieliście się martwić. - skłamałam.
-Jeszcze jedno. - zaczęła mama - masz gości. Są u ciebie w pokoju.
-Dzięki - mruknęłam niezadowolona i pobiegłam na górę. Weszłam do pokoju. Na łóżku siedzieli chłopcy z 1D oprócz Niall'a.
-Cześć chłopaki! - wydusiłam z siebie nieszczery uśmiech. Harry od razu przewrócił oczami i wstał.
-Dem, co się stało? Dlaczego Niall nie odbiera od nas telefonów?! - zapytał poważnie.
-Zapytajcie się jego! Może był z Mią? - starałam nie okazywać skruchy.
-Mią? Co ty gadasz?! Mówił że będzie z tobą.. - Zayn mówił jakby nie znał prawdy. Jednak poznałam po jego głosie że kłamie.
-Oh, nie znacie jej jeszcze? Otwórzcie gazetę, na pewno wam też się spodoba. - mówiłam głośniej.
-O czym ty mówisz?! - krzyknął Liam łapiąc się za głowę.
-W ogóle co wy tu robicie? Po co do mnie przyjechaliście skoro chcecie dostać się do Nialla? - zapytałam oschle.
-Jesteś jego dziewczyną.. - Louis niepewnie zaczął.
-Nie mogę wam pomóc. Jeszcze coś? - zamilkli z zaskoczenia - w takim razie żegnam.
Otworzyłam drzwi i wskazałam gestem ręki by wyszli. Od razu opuścili pokój, a zaraz dom.

Czy to już koniec?

-Dzień dobry, kochanie. - jego głos otulił moje ucho. Uśmiechnęłam się i mocniej wtuliłam w jego ramiona. - jak się spało? 
-Z tobą jak zawsze wspaniale. - wymruczałam mu do ucha. 
-Przygotowałem śniadanie. - uśmiechnął się.
-Ty? Coś ci nie wierzę. - zachichotałam. 
-Zapraszam do kuchni. - wziął mnie za rękę i pociągnął do wyjścia z sypialni. 

Rzeczywiście na stole było przygotowane śniadanie. Uśmiechnęłam się do blondyna po czym mocno pocałowałam w usta. 
-Smacznego - wyszeptał i ponownie mnie pocałował.

Ze łzami w oczach usiadłam na łóżku. Z mojego czoła spływały kropelki potu. A po policzkach słone łzy. Wstałam z mojego łóżka i cichym krokiem powędrowałam na dół by się czegoś napić. Przy okazji sprawdziłam telefon, na którym były cztery wiadomości i piętnaście nieodebranych połączeń. I to wszystko od Niall'a. Postanowiłam przejrzeć przynajmniej sms'y.

"Kochanie, proszę. Wiem, że popełniłem błąd. Ale byłem piany, wiesz przecież o moich problemach z alkoholem. Wybacz mi." 

"Demetrio, daj mi szansę. Odbierz przynajmniej na chwilę."

"Wybacz.."

Ostatni był najdłuższy. Przy nim stanęło mi serce a łzy ponownie zebrały się w oczach.

"Skarbie, pamiętasz jak mówiłem Ci, że cię nie zranię? Że będziemy razem? Nie dotrzymałem słowa. Nie zasługuję na Ciebie. Ale mam do Ciebie prośbę. Jeśli na prawdę już mnie nie kochasz, powiedz mi to prosto w oczy. Chcę to wiedzieć, chcę to usłyszeć, widzieć. Wiesz, że kocham Cię ponad wszystko. Nigdy nie pogodzę się z faktem, że cię zraniłem, i że już ciebie nie ma w moim życiu. Chcę, po prostu, chcę wiedzieć prawdę. Tylko tego mi potrzeba. Kocham cię.." 

Płakałam. Po raz kolejny.
Spojrzałam na zegar w kuchni. Piąta trzydzieści. Wzięłam kubek zimnej wody i duszkiem wypiłam ją. Podreptałam do łazienki i spojrzałam w lustro. Rozczochrane włosy, w sumie co się dziwić, rozmyty makijaż, podpuchnięte oczy.
O nie.
Spojrzałam na ziemię, gdzie leżała żyletka mojego ojca. Nie mogę jej wziąć, nie mogę oprzeć się pokusie. Odwróciłam wzrok i westchnęłam głośno.
Udało się.
Wróciłam do łóżka. Przykryłam się pierzastą kołdrą i przymknęłam oczy. Nagle w mojej komórce rozległ się donośny dźwięk.
-Słucham? - powiedziałam zachrypniętym głosem, przy tym udawałam zaspaną.
-Demetrio..
-Słucham? - powtórzyłam.
-Wyjdź na balkon. Zrób to dla mnie. - poprosił, w jego głosie słychać było skruchę.
Rozłączyłam się i ponownie wyszłam z łóżka. Na szczęście balkon miałam w moim pokoju. Rozsunęłam przeźroczyste drzwi i nadepnęłam stopami na zimne, drewniane panele.
-Czego chcesz? - wyszeptałam.
Milczał, słychać było tylko jego ciche łkanie. Spojrzałam mu w oczy.
-Piłeś. - mówiłam cicho.
-Wybacz mi. - upadł na kolana, błagając. - proszę. Wybacz mi, nie przeżyje bez ciebie. Dzięki tobie nie piję, nie robię tego. Daj mi ostatnią szansę. Błagam Cię.
-Drżysz. - wymamrotałam patrząc na jego gołe ramiona i nogi do kolan przykryte. - Gdzie ty do cholery byłeś?
-Ja nie jestem ważny. Ty jesteś ważniejsza. - wyszeptał cicho
-Niall, będziesz chory. - co ja pieprzę? Martwię się jego zdrowiem?! - wejdź do środka. - co ja gadam?!
Blondyn spojrzał na mnie swoimi oczami. Świeciły się jak małe gwiazdki. Po chwili wspiął się na małej drabince i wskoczył na balkon, tuż obok mnie. Od światła w moim pokoju było widać jego całą twarz. Sine usta, spuchnięte oczy, a iskra w jego oczach znikła. Dotknęłam jego zimnej i bladej jak ściana twarzy.
-Coś ty zrobił? - zapytałam cicho przyglądając się mu. - przecież możesz być poważnie chory.
-To nieważne. - wymamrotał niewyraźnie. Jego oczy były szare jak beton, a policzki białe jak śnieg. Wyglądał dosłownie jak trup. - tęsknię.
-Nie tak jak ja. - dodałam. - wejdź. Zrobię ci herbaty.
-Nie chcę litości. - złapał mnie za rękę gdy już miałam wychodzić.
-To nie litość, po prostu martwię się o ciebie. - pokręciłam głową. - jesteś piany, ile wypiłeś?
-Mało. Jedno piwo. - po jego policzku spłynęła łza.- nie jestem piany.
-Wejdź. - pociągnęłam go za rękę i wprowadziłam do pokoju.

Przecież to był tylko jeden pocałunek, prawda?
-

26 komentarzy? :3

26 komentarzy:

Miyuki pisze...

Boże, świetny rozdział *.* Dalej <33

Anonimowy pisze...

Super, pisz dalej ;D

Unknown pisze...

świetne, już nie mogę doczekać się next :)

Anonimowy pisze...

zająbisty

Anonimowy pisze...

Świetny <3

Anonimowy pisze...

Pliska szybko szybko nastepny 1 W jaki sposob mozna sie z toba skontaktowac ? GG ? podasz numer , moze przez fejsa ? Bardzo prosze o kontakt ;) Przynajmniej odpowiedzz na moj komentarz , albo przy nastepnym imaginu dodaj swoje cos zeby mozna bylo sie z toba skontaktowac :)

Unknown pisze...

Moje gg - 44824709

Unknown pisze...

Nominowałam Cię do nagrody The Versatile blogger Więcej infonrmacji na moim blogu :* http://malymix.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

Anonimowy pisze...

najlepszyyy.xx

Unknown pisze...

Kochammmm <3333333 !!

Anonimowy pisze...

Najlepszy ever !

Mrs.Olive♡ pisze...

Jest super! dawaj następnyy ;DD

Unknown pisze...

Yeahh ! pogodzili się ! :D i czekam na następny , pleasee dawaj go szybko ! :**

Anonimowy pisze...

Dalej pisz !! = )

Anonimowy pisze...

Fajnie , że się pogodzili :*

Anonimowy pisze...

Kiedy next ? (:

Anonimowy pisze...

Zajebisty <3

Unknown pisze...

Pisz dalej *__* !!

Anonimowy pisze...

O co nie jednym chodzi .? Z tego rozdziału nie wynika ,że już się pogodzili..Ale i tak się cieszę z takiego obrotu sprawy i mam nadzieje ,że tak będzie <3 czekam na następny rozdział ;)

Anonimowy pisze...

Mam nadzieje , że mu wybaczy :) kiedy next ? :]

Unknown pisze...

Czemu piszesz PIANY kicia? :* Można być pianym? :D Czekam na next ♥

Unknown pisze...

Czemu piszesz PIANY kicia? :* Można być pianym? :D Czekam na next ♥

Anonimowy pisze...

*--*

Anonimowy pisze...

Czekan na kolejny C:

Anonimowy pisze...

Swietny. *-* czekam na next. <3.
Ps. Nie Martw sie tym ze jest mniej komentarzy, bo wiekszosc twoich czytelnikow wyjechalo wkoncu sa wakacje. : D

Anonimowy pisze...

świetny! *-*