-Demetria?! - krzyczałem chodząc z pokoju do pokoju. Skręcało mnie w żołądku ze zdenerwowania. Moje ręce drżały z każdą chwilą coraz bardziej. W końcu zobaczyłem jej blond włosy. Podbiegłem do niej i chwyciłem za rękę.
-Dem, nie możesz wyjść... ym.. - pociągnąłem ją gdy chciała wejść do windy.
-Dlaczego? - zapytała marszcząc brwi. - coś się stało?
-Tak.. znaczy nie. Musicie zostać. Na dworze jest.. za dużo ludzi. - dukałem zdenerwowany.
-Niall, a tak na prawdę? - zapytała spokojnie, a ja miałem wrażenie że zaraz się rozpłacze.
-On tu jest. - wyszeptałem najciszej jak umiałem. Dziewczyna zbladła patrząc w dal.
-Jess.. chodźmy do pokoju. Albo najlepiej, jeśli pójdziesz a ja zaraz dojdę. Muszę porozmawiać z Niall'em. - powiedziała najspokojniej jak umiała. Przyjaciółka wróciła do pokoju.
-K-kto jest? - w jej oczach pojawiły się łzy.
-Nie płacz. Nic ci nie będzie. - przytuliłem ją - on jest w Irlandii. Ukrywa się.
-A-le to na pewno on? - jąkała się.
-Było twoje nazwisko.. - przymknąłem oczy by nie pokazać że płaczę.
Nie wiem dlaczego płakałem. Bałem się, że coś się może stać. Nie mogłem jej pozwolić na wyjście z hotelu lub nawet z pokoju. Kto wie gdzie może być.
-Niall, boję się. - wyszeptała.
-Ja też, Demi. - pocałowałem ją w czoło. - idź do Jess. Nie wychodź od niej, przyjdę po ciebie.
-Dobrze. - puściła mnie i weszła do pokoju na przeciwko.
Odetchnąłem z ulgą, że jest bezpieczna.
*Perspektywa Demetrii*
Zszokowana weszłam do pokoju przyjaciółki. Spojrzała na mnie marszcząc brwi.
-Dem, co się do cholery dzieje? - warknęła.
-Jest w mieście. - szepnęłam w jej stronę.
-Kto!? - krzyknęła. Spojrzałam na nią ze łzami w oczach. Po paru chwilach skojarzyła o co mi chodzi. - o cholera.
-Wyjeżdżam do domu. Poczekam ten miesiąc na Niall'a. Nie mogę tu zostać, wiedząc że gdzieś się czai. W Londynie będę bezpieczniejsza. - zaczęłam.
-Mówiłaś mu? - zapytała tuląc mnie.
-Nie, później mu powiem.
-Nie pozwoli ci. - zapewniła mnie.
-Wezmę ochroniarza. Muszę wyjechać. - mówiłam spokojnie, jednak w środku chciałam po prostu uciec i się rozpłakać.
Ktoś zapukał do drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego, jak blondyna. Wpadłam u w ramiona cicho łkając.
-Musimy porozmawiać. - spojrzałam na niego. Pociągnął mnie za rękę, a zaraz po tym znaleźliśmy się w naszym apartamencie.
-Słucham? - przysiadł na łóżku.
-Muszę wyjechać. - zaczęłam. Irlandczyk od razu spojrzał na mnie z niedowierzaniem - zaczekam na ciebie w Londynie. Wezmę ochroniarza, zapewniam cię, że tam będę bezpieczniejsza. - mówiłam cicho.
-Kiedy chcesz wyjechać? - zapytał drżącym głosem.
-Dziś w nocy. Nikt nie może wiedzieć. - łkałam - nie możesz nikomu mówić. Nie wspominaj o mnie i nie odpowiadaj na pytania na mój temat. Obiecaj. Cholernie się boję.
-Obiecuję, Demetrio. - wstał i przytulił mnie mocno. - weź Paul'a. On się tobą zaopiekuje.
-Kocham cię, Niall. - chwyciłam jego podbródek i pocałowałam go namiętnie, lecz delikatnie.
-Ja ciebie też. - odwzajemnił pocałunek chwytając mnie w talii.
Czuję się jakby mnie ścigano. Jakbym była poszukiwana przez bandytę a zarazem gwałciciela i mordercę. Wszystko we mnie buzuje, a złe wspomnienia wracają. Muszę z tym skończyć.
A co jeżeli dowiedział się, że jestem z Niall'em i chce mnie skrzywdzić.?
Mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałam na ekran. Nieznany mi numer pokazywał się na wyświetlaczu. Odebrałam a w słuchawce odezwał się znajomy, chrypliwy głos.
-Witaj, skarbie. - słychać było że się uśmiechnął łobuzersko.- szukałem cię. Przy okazji zabawiłem się z innymi dziewczynami. Nie miej tego za złe, Demetrio. - mówił cicho.
-Z-zostaw mnie. - płakałam. Niall chciał wyrwać mi telefon ale odsunęłam się.
-Byłaś najlepszą dziewczyną jaką miałem. - zaśmiał się. - mmm..
-Wylądujesz w więzieniu, rozumiesz?! Znajdą cię i zabiją! - krzyczałam do słuchawki gorzko płacząc.
-Nie znajdą, to ciebie znajdę. - szepnął. Połączenie się zerwało.
Ze złości rzuciłam telefonem o ścianę. Rozwalił się na małe kawałeczki. Chwyciłam kartę i połamałam ją w pół. Opadłam na ziemię, ciągle łkając. Blondyn podbiegł do mnie i podniósł z ziemi.
-Dem, bądź silna. - mówił przez zaciśnięte zęby.
-Nie umiem, Niall. - wyrwałam się z jego objęć i popędziłam do łazienki. Zatrzasnęłam drzwi na klucz, od razu przeszukując moją kosmetyczkę. Wyciągnęłam z niej połowę żyletki.
-Dem, nie rób tego.! - krzyczał dobijając się do szklanych drzwi.
Przyłożyłam metal do lewego nadgarstka i zrobiłam jedno nacięcie. Strumyczek krwi stoczył się po mojej ręce, by za chwilę plama pojawiła się na kafelkach. Gorzko płakałam, robiąc kolejne cięcia. Ale to dawało mi rozluźnienie. Przez te kilka sekund czułam spokój i równowagę.
Przyłożyłam mokry ręcznik do ręki. Oparłam się o drzwi prysznica. W końcu do łazienki wpadł Niall, gdy mnie zobaczył, klęknął i poklepał po policzku widząc że przymykam oczy.
-Przepraszam, skarbie. - wymamrotałam przez łzy.
Chłopak zbliżył swoje usta do moich i pocałował mocno.
-Pojadę z Tobą. - powiedział pomagając mi wstać.
-N-nie.. zostań. Dam radę. - lekko uśmiechnęłam się. - obiecuję.
-Przebierzesz się, zepniesz włosy, zmyjesz makijaż i weźmiesz okulary. Nikt nie może cię zobaczyć. - tłumaczył a ja kiwałam lekko głową - Paul przygotował już prywatny samolot. Polecisz do domu i namówisz rodziców na przeprowadzkę. Muszą się zgodzić, rozumiesz? - kiwnęłam głową - przyjadę do ciebie za dwa tygodnie, i codziennie będę dzwonić do Paula. Nie rób żadnych numerów. - tłumaczył całkiem poważnie.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku, po czym w pośpiechu wyciągnął szare dresy, bluzę i okulary. Ubrał mnie szybko i zmył makijaż. Spojrzałam na jego bladą twarz. Zauważyłam że płacze. Podniosłam się, nawet nie zauważając że nakłada mi bandaż na mój krwawiący nadgarstek.
-Przepraszam. - wyszeptałam a jego oczy skierowały się na mnie. - za wszystko.
-Wstawaj. - rozkazał, a ja spełniłam jego polecenie. Wziął mnie pod rękę, następnie zakładając okulary na nos.
-Gotowa? - umięśniony mężczyzna zwrócił się do blondyna. Ten kiwnął głową i podał mnie Paul'owi.
-Demetrio, posłuchaj mnie. - zaczął.- powiedziałem ci już wszystko. Musisz ich zmusić do zmiany miejsca zamieszkania.
-Rozumiem, Niall. - otwarłam szerzej oczy.
-Kocham cię. - pocałował mnie krótko, ale z namiętnością.
-Ja ciebie też. - przytuliłam go mocno na pożegnanie. Spojrzałam na Paula który trzymał mnie pod rękę.
-Opiekuj się nią. - ochroniarz kiwnął głową, następnie zaczął mnie prowadzić w stronę windy.
-
Obudziłam się w samolocie. Obejrzałam się do wokół i zobaczyłam mężczyznę wlepiającego wzrok za okno.
-Pani Morgan, za chwilę lądujemy. - odezwał się nawet nie patrząc na mnie.
-Jestem Demetria. - złapałam się za głowę.
-Dla mnie Pani Morgan. - odwrócił wzrok. Widać było, że jest zły. Skuliłam się i natychmiast przymknęłam oczy. - Niall kazał mi się Panią opiekować.
-Pamiętam. - mruknęłam.
-Obawiam się, że będzie Pani musiała się przeprowadzić i zmienić nazwisko. On panią szuka.- tłumaczył.
Nie odpowiedziałam mu. Czekałam aż samolot wyląduje i wrócę do domu.
Dlaczego akurat mnie szuka? Co zrobiłam, że muszę tak bardzo cierpieć?
-
No.. robi się gorąco.
SORRY ŻE NIE DODDAŁAM ALE MNIE NIE BYŁO.
20 komentarzy?
23 komentarze:
jezu świetny *_* bedzie dziś jeszcze next ? :)
O ja cież pierdziele, to jest genialne !
CZekam na następny !
Boże, to jest zajebiste !!!!!!!! tak długo czekałam i warto bylo. Kiedy następny ?! Oby szybko !!!
To jest mega mega mega !!!! Nie rob juz tak długich przerw miedzy kolejnymi częściami !!!! ;***
Jezu ajjj lofff ju ! ;***** czekam na kolejny
Kocham !!!! Dodaj jeszcze dzisiaj 11 czesc, proszę !!!
To jest genialne !!! Kiedy będzie next ?!
dalej !!
kocham , kocham i proszę o next ! <3
Awwww ... Dalej ...
kocham twojego bloga.<333 next ,next,next!!
awwww ,to jest bombowe .♥
Czekam na następny,świetnie piszesz :)
Kocham!
Genialne,będzie dzisiaj jeszcze następny ? Nie moge się doczekać!
Dzisiaj nie, ale może jutro ;DD
Pisz już i nie czekaj :D
Daaaaaaaaaaaaaaalje *.*
Geenialne *.*
wspaniałe!!!! czekam na next ,oby szybko!!
Świetny ! <3
Awwww <3
świetne, czekam na next :D
Prześlij komentarz