-Mamo, ale musimy to zrobić! - krzyknęłam, a oboje skarcili mnie wzrokiem.
-A może czas na to, żebyś zamieszkała sama? - matka odezwała się.
-Nie, zamieszkam sama jak będę gotowa. Przeprowadźmy się. - nalegałam.
-Dlaczego niby mamy to zrobić? - ojciec zaczął wypytywać.
-Gdybyście się mną przejmowali to byśmy nie musieli tego wszystkiego robić! - zaczęłam płakać.
-Deme..
-Nie rozumiecie, że ja też potrzebuje miłości i uwagi?! Gdy ten obleśny chłopak mnie zgwałcił nawet nie kiwnęliście palcem! I co teraz?! Teraz mnie szuka po całej Europie! Gdybyście się przejęli to by gnił w więzieniu, a wy do jasnej cholery nic z tym nie zrobiliście! - wykrzyczałam im prosto w twarz głośno łkając - czuję się jak sierota która mieszka z jakimiś obcymi ludźmi!
-Kochanie..
-Nie nazywaj mnie tak! Nie jesteście warci nazywaniem was rodzicami.. - powiedziałam ciszej. - nienawidzę was.
-Demetrio - kobieta złapała mnie za dłoń.
-Co? - zapytałam oschle nawet na nią nie patrząc.
-Chodź tu do mnie. - rozłożyła ramiona. - przepraszam cię. Wybaczysz nam?
Wtopiłam się w ramiona kobiety gorzko płacząc. Ojciec dołączył do uścisku. Matka ciągle ścierała łzy z policzków a tata szeptał że nas kocha.
-Rozwiążemy to. - zaczął - nie pozwolę żeby ktoś cię ponownie skrzywdził.
-Kochamy cię, Dem. - mama pocałowała mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do nich, po czym odczepiłam się od rodziców.
Ktoś poklepał mnie po plecach, odwróciłam się i ujrzałam Paul'a. Trzymał w dłoni swój telefon. Pokazał gestem że ktoś chce ze mną rozmawiać. Przyłożyłam telefon do ucha.
-Tak? - zapytałam cicho.
-Wszystko u ciebie dobrze? Słyszałem krzyki. - był zmartwiony.
-W porządku, skarbie. - spojrzałam na uśmiechniętych rodziców - za niedługo się przeprowadzam.
-Wspaniale. - czuć było można że się uśmiecha - tęsknie za tobą.
-Ja też. Jeszcze tydzień wytrzymaj. - oparłam się o futrynę drzwi. - kocham cię, Nialler.
-Ja ciebie bardziej, Demetrio. - odpowiedział szeptem - do usłyszenia.
-Pa. - rozłączyłam się i oddałam komórkę mężczyźnie.
-Kochanie, kupiliśmy już dom. - matka uśmiechnęła się szeroko.
-Już?! Gdzie wam się udało tak szybko znaleźć dom? - zapytałam entuzjastycznie.
-W Sutton. - lekko uśmiechnęła się.
-Gdzie?! - krzyknęłam.
-To tylko godzina od Londynu. - powiedziała spokojnie - to nie daleko.
-Ja pierdole. - powiedziałam do siebie cicho. - nie mogłaś w jakiejś innej dzielnicy Londynu albo na obrzeżach?
-Nie było, ale kochanie, to na prawdę miła okolica i łatwy dojazd. - tłumaczyła siadając koło mnie na łóżku - za niedługo startujesz na prawo jazdy. To nie problem.
-Niall koncertuje, nie będzie miał czasu. Ciągłe próby, wywiady.. - spuściłam wzrok.
-Zapewniam cię, że będziecie się spotykać cały czas. - objęła mnie ramieniem i cmoknęła w czoło.
-Skoro tak mówisz. - uśmiechnęłam się.
-Pakuj się. Jutro wyjazd. - opuściła mój pokój a ja wzięłam się za zbieranie rzeczy i ubrań.
Zasunęłam walizkę i odłożyłam do kąta. To ostatnia. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na wszystkie pudła oraz bagaże. Nie wierzę że już jutro się przeprowadzam. I to w takim krótkim czasie!
Rozejrzałam się po pokoju. W pokoju zostało tylko łóżko i duża szafa. Ubrania przygotowane na jutro leżały na ziemi. Uznałam że już późno i położyłam się spać. Zanim się obejrzałam, moje oczy się zamknęły.
-
-Kochanie, wstawaj. - kobieta pogładziła mnie po policzku. Uśmiechnęłam się i otwarłam powieki. Zobaczyłam jej radosną twarz i miły uśmiech. Nareszcie, tak jak powinno być.
-Już, już. Daj mi pięć minut. - poprosiłam a kobieta opuściła mój pokój.
-Dzień dobry! - ujrzałam uśmiechniętego blondyna w drzwiach. Od razu wstałam na równe nogi i zszokowana przyglądałam się mu przez chwilę. - coś mam na twarzy?
-Niall!. - rzuciłam się a niego owijając nogi w pasie. Chłopak zaśmiał się i uścisnął mocno - co tu robisz?
-Przyjechałem do mojej dziewczyny - uśmiechnął się. - mam jeszcze całe dziesięć godzin do koncertu, więc pomyślałem że wpadnę.
Ja szeroko uśmiechnęłam się i pocałowałam namiętnie blondyna. Oplotłam ręce wokół jego torsu a on położył swoje dłonie na moich biodrach. Uśmiechnęłam się przez pocałunek przygryzając lekko jego wargę. Ten zachichotał przejeżdżając językiem po moim uzębieniu.
-Śniadaaa...przepraszam. - ojciec wycofał się z lekkim uśmiechem. Wybuchłam śmiechem wprost do ust chłopaka.
-Za dwie godziny muszę być w Irlandii. - mruknął oddalając się ode mnie.- ale i tak się spóźnię.
-I tak się cieszę że przyjechałeś. - przytuliłam go czule.
-Demetrio, musisz zmienić nazwisko. To konieczne. - mówił poważnie głaszcząc mnie po włosach.
-Rozumiem. - uśmiechnęłam się. - nie myślmy o tym teraz, proszę.
-
-To widzimy się za niecałe dwa tygodnie. - farbowany uśmiechnął się. - Będę dzwonił. Obiecuję.
-Mam nadzieję. - było mi trochę smutno z powodu wyjazdu. Nie będę widziała chłopaka dwa tygodnie.
-Ej, mała. - uniósł mój podbródek. - co jest?
-Będę tęsknić. - odpowiedziałam cicho. Ten spojrzał na moje usta, po czym delikatnie zaczął je całować. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a ja coraz bardziej byłam zdołowana. Przycisnął mnie do auta, chwytając w talii. Oplotłam rękoma jego szyję i wczułam się w gorący całus.
-Pamiętaj, że cię kocham. I ja też będę tęsknić, ale za dwa tygodnie będziemy robić co tylko chcesz. Może pojedziemy na jakieś małe "wakacje"? - zapytał z lekkim uśmiechem. Ja wpatrzona w jego oczy nie zrozumiałam ani jednego słowa z wypowiedzianego zdania. Blondyn wybuchł śmiechem. - a więc?
-Co..? - zapytałam nadal plącząc się w jego czach.
-Też będę tęsknić, ale to nie tak długo. - przytulił mnie. - będę codziennie dzwonić.
-Wakacje to całkiem niezły pomysł. - uśmiechnęłam się kiwając lekko głową.
-A jednak słyszałaś. - zaśmiał się całując moje czoło.
-Dopiero teraz usłyszałam.
-No dzieciarnia. Czas się zbierać. - ojciec wyszedł z domu niosąc kartony z rzeczami. Wsadził je do ciężarówki od przeprowadzek po czym znalazł się przy aucie. Matka wyszła za nim, lecz ona od razu pojawiła się w wozie.
-Zadzwonię wieczorem. - cmoknął mnie w usta, otwierając mi drzwi do samochodu. -Pa.
-Pa. - mruknęłam gdy ten zatrzasnął drzwi.
Spojrzałam ostatni raz na dom. Uśmiechnęłam się do siebie, myśląc że ucieknę przynajmniej na chwilę od problemów. Blondyn zastukał okno i pomachał mi, posyłając przy tym całusa.
-
No. Dacie 25 komentarzy?
25 komentarzy:
Kocham to <3
Jezu, boski *.* dawaj już kolejny :D
Ksdnkddjzsnxdxkjsakjaisdjvhsbv0jdx0bjdxjvs *.* Poprostu dla ciebie klawiature zgwałciłam <3
Boskii *.* Daalej <3
ZAJEBISTY ♥ next,next,next!!!
Dalej świetne <3 kocham , kocham i jeszcze raz kocham !!!! xD
fajne, co dalej? <3
Kochaaaaam <333
jkgvdsvnwhefCHsoyhjgbdgihv boskie *_* następny pleasee :**
OMGOMGOMGOMGOMG Genialny ten rozdział <3333
kolejny ! *
SUPER!!! koffam twojego bloga =] dawaj nexta!
Dalej ! Awwwww ! <3
Dalej
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
NEXT
Jest 25 kom , dawaj dalej proszęę , wszyscy czekają zniecierpliwością ;]
Prześlij komentarz